Hala Urania do rozpoczęcia 13. kolejki była jedynym niezdobytym obiektem przez drużynę przyjezdną w sezonie 2015/2016. Zmieniło się to po starciu Indykpolu AZS Olsztyn z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle.
- ZAKSA z tamtego sezonu to jest całkiem inna ZAKSA. Teraz jest liderem. Skra Bełchatów to nadal bardzo mocny zespół, choćby nie wiadomo które miejsca zajmował. Jeszcze przed przerwą graliśmy i wygraliśmy przecież z Gdańskiem, który jest wicemistrzem Polski. Graliśmy, więc z kolejnym zespołem, który jest bardzo silny i z najwyższej półki - przyznał Paweł Adamajtis. Atakujący w ostatnich dwóch meczach nie miał zmiennika, bowiem kontuzjowany jest Bram Van den Dries.
Zawodnik wierzył w to, że jego ekipa może pokonać wyżej notowane i przede wszystkim faworyzowane zespoły. - Nie widziałem innej opcji, żebyśmy nie wygrywali z tymi zespołami. Niemniej jednak w tym spotkaniu z ZAKSĄ niestety, ale odbiliśmy się od ściany. Pokazali nam trochę swoje miejsce w szeregu i sprowadzili nas na ziemię po tych ostatnich bardzo dobrych meczach w naszym wykonaniu - zakończył atakujący.
W sobotę olsztynianie zagrają na wyjeździe z Łuczniczką Bydgoszcz.