Artur Szalpuk: Nasze porażki powoli robią się niefajne

Utalentowany przyjmujący po raz kolejny nie był zadowolony z występu Czarnych. - Mieliśmy swoje szanse na zwycięstwo za trzy punkty, ale znów ich nie wykorzystaliśmy - przyznał po meczu z Cuprum.

Piotr Dobrowolski
Piotr Dobrowolski
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski

W sobotni wieczór Cerrad Czarni przegrali z Cuprum po tie-breaku, co było dla nich czwartą z rzędu, a drugą w nowym roku porażką w PlusLidze. Wcześniej podopieczni Raula Lozano polegli w Jastrzębiu-Zdroju, zaś jeszcze przed przerwą na turnieje kwalifikacyjne do igrzysk olimpijskich musieli uznać wyższość Lotosu Trefla Gdańsk i PGE Skry Bełchatów. Obecnie zajmują piąte miejsce w tabeli z dorobkiem 24 punktów.

Radomianie mieli szansę na zakończenie pojedynku trzynastej kolejki w czterech setach. - Też tak uważam i powiem szczerze, że powoli robi się to niefajne, bo kolejny mecz możemy wygrać 3:1, a nie potrafimy postawić kropki nad "i" - przyznał Artur Szalpuk. - "Wyciągnęliśmy" deficyt pięciu punktów na 23:23, mieliśmy setbola w górze, nie skończyliśmy go, wskutek czego przegraliśmy czwartego seta. Tie-break to już pełna kontrola Cuprum. Mamy szanse, ale ich nie wykorzystujemy - przyjmujący opisał momenty, które zadecydowały o niekorzystnym rezultacie dla radomian.

20-letni siatkarz zaliczył dobry występ przeciwko Miedziowym. Zdobył 21 punktów, kończąc 19 z 40 piłek w ataku (48-procentowa skuteczność), dołożył do tego blok i asa serwisowego. Zanotował 58 proc. przyjęcia pozytywnego i 29 perfekcyjnego, popełniając zaledwie jeden błąd w tym elemencie.

Czy ostatnie wyniki Czarnych są efektem "zadyszki", jaką złapał ten zespół po świetnym otwarciu rozgrywek? - Myślę, że byłoby dziwne, gdybyśmy grali na takim poziomie, jak na początku sezonu, gdybyśmy mieli cały czas szczyt formy. Kiedyś musiał przyjść "dołek", tak już jest ułożony ten świat - odpowiedział utalentowany gracz.
Szalpuk kolejny raz nie miał tęgiej miny Szalpuk kolejny raz nie miał tęgiej miny
W sobotę dostrzegł jednak pozytywy w porównaniu z wcześniejszymi spotkaniami. - Widzę progres w naszej grze co do meczu w Jastrzębiu. Zgodzę się, że było dużo błędów, ale z obu stron. Mamy teraz dużo czasu, aby przygotować się do kolejnego spotkania. Mamy nadzieję, że Wojtek (Żaliński - przyp. P.D.) już wyzdrowieje, będzie gotowy do gry i powalczymy w Kędzierzynie - zakończył Szalpuk.

W najbliższą sobotę, w hicie czternastej kolejki, ZAKSA podejmie Czarnych Radom o godz. 14:45.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×