Rafael Redwitz znów w Rzeszowie. Powrót ulubieńca, powrót wspomnień

Sobotni mecz Asseco Resovii Rzeszów z AZS-em Częstochowa będzie szczególny. Na Podpromie po kilkuletniej przerwie powróci były zawodnik rzeszowian, Rafael Redwitz.

Brazylijczyk z francuskim paszportem występował w Pasach w sezonie 2009/2010. Rzeszowianie z nim w składzie zdobyli brązowy medal PlusLigi. Kilka lat później przyjście rozgrywającego do ekipy ze stolicy Podkarpacia z włoskiego Yoga Forli serwis WP SportoweFakty uznał jako jeden z najlepszych transferów ligowych od stworzenia rozgrywek zawodowych (30 czerwca 2000 roku).

W Rzeszowie Redwitz został zapamiętany nie tylko jako znakomity zawodnik. Największą sympatię w Asseco Resovii zaskarbił sobie dzięki zachowaniom pozaboiskowym. Był "wulkanem emocji", a właśnie tacy gracze są najbardziej doceniani na siatkarskich parkietach, szczególnie nad Wisłokiem.

35-latek darzył fanów w Rzeszowie ogromnym szacunkiem. W pamięci sympatyków klubu pozostaje wydarzenie w Łuczniczce, gdzie w 2010 roku rozgrywano turniej finałowy Pucharu Polski. W decydującym starciu mierzyły się Resovia i Jastrzębski Węgiel. Pojedynek dostarczył ogromnej dawki emocji, a losy meczu rozstrzygnęły się w tie-breaku, gdzie różnicę zrobił kapitalny Paweł Abramow. Rzeszowianie po tym spotkaniu byli załamani. Redwitz zaraz po ostatnim gwizdku podbiegł do sektora kibiców swojej drużyny i ze łzami w oczach przeprosił ich za porażkę.

- Chcę tu zostać na kilka lat - mówił "Rafa" po jedynym jak się potem okazało, sezonie w Resovii. Mimo tego, że w Rzeszowie sprawdził się jak mało kto, a kibice go uwielbiali, jego drogi z klubem rozeszły się.

Rzeszowianie w tym czasie negocjowali warunki umowy z Pawłem Zagumnym, ale ten wybrał ofertę ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Limit obcokrajowców mocno ograniczał wtedy pole manewru w drużynie. Klub postawił na urodzonego we Włoszech Michała Baranowicza, syna byłego reprezentanta Polski, Wojciecha Baranowicza. Rozgrywający był traktowany w PlusLidze jako zawodnik krajowy.

Rafael Redwitz to jeden z najmilej wspominanych byłych zawodników Resovii / fot. profil zawodnika na Facebooku
Rafael Redwitz to jeden z najmilej wspominanych byłych zawodników Resovii / fot. profil zawodnika na Facebooku

- Nie byliśmy w stanie zagwarantować Redwitzowi na sto procent, że zostanie u nas - mówił ówczesny wiceprezes klubu, Marek Karbarz. Urodzony w Kurytybie gracz odszedł do Tours VB. Przed sezonem 2011/2012 z francuskim zespołem miał okazję rozegrać trzy spotkania na Podpromiu w ramach I Memoriału im. Jana Strzelczyka.

Obie strony mocno przeżyły rozstanie. Redwitz od czasów gry w Resovii ma stały kontakt z rzeszowskimi kibicami, a w mediach społecznościowych bardzo często komentuje wydarzenia związane z klubem, w którym - jak sam mówi - doznał najlepszych przeżyć w swojej karierze.

Kiedy w sprawie zawodnika klamka zapadła, nagrał on pożegnalne wideo. - Dla mnie to był wyjątkowy czas spędzony z wami. Nawet nie wiecie, jak bardzo chciałem zostać w Resovii. Pamiętam czas spędzony tutaj, dotyczy to także mojej rodziny. Dziękuję bardzo za wszystko. Przysyłajcie mi zdjęcia na maila, a ja wam będę wysyłał swoje. Wierzę, że niedługo uda wam się zdobyć mistrzostwo Polski - powiedział. Jego marzenie spełniło się dwa lata później.

Komentarze (7)
avatar
Hanibal Lecter
23.01.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ja się co rok dziwię ,bo od kiedy pamiętam ,to co rok mamy niewypały.Może taki klimat w Rzeszowie ,bo w poprzednich klubach zawodnicy są gwiazdami ,a przychodzą do Sovii i klapa( trójka z Częst Czytaj całość
avatar
stary kibic
23.01.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Rafa nigdy nie był zawodnikiem wybitnym, ale doskonale potrafił budować team spirit - był po trochu maskotką drużyny, a jego umiejętności były dużo większe, niż przychodzącego za niego Baranowi Czytaj całość
avatar
cadi
22.01.2016
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Ale z tym uwielbieniem to zwykła przesada.Uwielbiany to był dopiero Grozer. 
avatar
Hanibal Lecter
22.01.2016
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Do tej pory się dziwię jak można było podziękować takiemu zawodnikowi a wybierając śmiesznego baranowicza który nic nie potrafił.