Anna Werblińska: Pozostało przeprosić

Siatkarki Chemika Police będą denerwować się o awans z grupy Ligi Mistrzyń po porażce 1:3 z Pomi Casalmaggiore. - Nie zagrałyśmy tak jak potrafimy. Biję się w pierś - powiedziała Anna Werblińska.

Sebastian Szczytkowski
Sebastian Szczytkowski

Chemiczki zdemolowały swoje rywalki w drugim secie 25:12 i niewielu przypuszczało, że będzie to dla nich jedyna, wygrana partia. Drużyna zyskała przewagę psychologiczną i kilkupunktową zaliczkę w następnym secie. Pomi Casalmaggiore przeprowadziło jednak skuteczny pościg i wygrało 25:23. Od tego czasu kontrolowało wydarzenia do końca.

- Zwycięstwo wymknęło nam się z rąk na własne życzenie - przyznała Anna Werblińska, przyjmująca Chemika Police. - Trzeci set był kluczowy. Przegrana w takich okolicznościach powoduje, że adrenalina i koncentracja uciekają, a Włoszki to wykorzystały i musimy tym razem chylić przed nimi czoła.

Jednym z mankamentów Chemika był brak liderki w ataku. Przyzwoitą skuteczność zaprezentowały Helena Havelkova i Stefana Veljković. Więcej oczekuje się od Madelaynne Montano, ale także Werblińska nie skończyła kilku, ważnych piłek.

- Zabrakło skuteczności. Trudno było nam przebić się przez blok Pomi. Trudniej niż spodziewałyśmy się. Rywalki skakały z wyczuciem w odpowiednim momencie i stawiały szczelną barierę. Sama biję się w pierś. Starałam się jak mogłam, ale nie miałam swojego dnia.

- Musimy jak najszybciej zapomnieć o występie przeciwko Pomi i wyciągnąć wnioski, dlaczego nie zagrałyśmy takiej siatkówki jaką potrafimy. Czy to nasza forma fizyczna pozostawiała do życzenia, czy to Pomi spisało się aż tak dobrze. Pozostało przeprosić kibiców, że nie pokazałyśmy tego, co potrafimy. Przykro mi i mam nadzieję, że zrewanżujemy się im w następnych meczach - ubolewa Werblińska.

Porażka sprawiła, że Chemik znalazł się w tabeli grupy C nie tylko za plecami Pomi, ale również Eczacibasi Stambuł. W swoim ostatnim meczu zmierzy się z Agelem Prościejów i musi zwyciężyć, by awansować. Na dodatek przydałoby się mistrzyniom Polski potknięcie Turczynek w Cremonie.

- Nie będziemy kalkulować, a po prostu pojedziemy po cenne zwycięstwo, a także pokazać lepszy styl niż w spotkaniu z Pomi. Nie składamy broni dopóki jest szansa na awans. Z żadnym przeciwnikiem w Lidze Mistrzyń nie gra się łatwo, tym bardziej, że mamy trudną grupę.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×