Zwycięska seria Tauron MKS-u trwa. "Walczymy o pierwszą trójkę"

Zagłębiowski zespół Orlen Ligi zainkasował kolejne trzy punkty i pozostaje w grze o jak najwyższe miejsce po rundzie zasadniczej. - Teraz liczy się każdy set - stwierdziła Magdalena Śliwa.

Michał Kaczmarczyk
Michał Kaczmarczyk
WP SportoweFakty / Rafał Soboń / WP SportoweFakty / Rafał Soboń
Kibice zgromadzeni w sobotę 23 stycznia w dąbrowskiej Hali Centrum zobaczyli cztery sety starcia Taurona MKS-u Dąbrowa Górnicza z Developresem SkyRes Rzeszów, z czego inauguracyjna odsłona spotkania mogła zadowolić wybrednych kibiców zwrotami akcji i dobrą walką obu ekip w decydujących akcjach. Natomiast kolejne partie miały dość podobny przebieg: kto pozwolił sobie na chwilę słabości na samym starcie, nie potrafił dogonić rozpędzonego rywala. Taka chwila dekoncentracji przytrafiła się Zagłębiankom w trzecim secie. - Przytrafiły się nam na samym początku bardzo głupie błędy, co zdeprymowało dziewczyny i sprawiło, że już do końca nie potrafiły się pozbierać. Natomiast w czwartym secie to, co miało odpalić, odpaliło na sto procent i dzięki temu nasze zwycięstwo było efektowne - oceniła Magdalena Śliwa, drugi trener drużyny z Dębowego Miasta.

Tym samym zespół kierowany przez Juana Manuela Serramalerę odniósł szóste ligowe zwycięstwo z rzędu i ma już na swoim koncie 33 punkty. Drugi w tabeli PGE Atom Trefl Sopot ma nad dąbrowiankami dwa punkty przewagi, a Chemik Police sześć. Być może to się zmieni już 30 grudnia, kiedy Tauron MKS zmierzy się w Szczecinie z liderem tabeli. - Cieszy nas ta seria zwycięstw, ale nie zamierzamy na tym poprzestać. Jedziemy do Polic, by urwać punkty czołowemu zespołowi ligi i gdyby to się udało, dokonamy czegoś wielkiego. Będziemy walczyć, nie czujemy się słabsi - powiedziała była rozgrywająca zagłębiowskiego klubu.

Impel Wrocław, który rozegrał o jedno spotkanie mniej od MKS-u, spadł na czwarte lokatę i musi wygrać w niedzielę z Chemikiem za trzy punkty, by znów znaleźć się na podium fazy zasadniczej. Walka w czubie tabeli zapowiada się niezwykle ekscytująco. - Naszym najważniejszym celem teraz jest odbicie się od czwartego miejsca i awans w górę tabeli. Dlatego liczy się dla nas każde kolejne spotkanie, każdy set i punkt. Do końca rundy zostało już niewiele meczów, a każdy z nich może zadecydować o być albo nie być w półfinałach. Trochę nam szkoda tego jednego, zupełnie niepotrzebnie straconego seta, ale najważniejsze, że możemy dopisać kolejne trzy punkty - uznała asystentka Serramalery.

W meczu z Developresem w kadrze dąbrowianek zabrakło jej podstawowej przyjmującej Dejy McClendon, którą godnie zastąpiła Joanna Staniucha-Szczurek, MVP sobotniego meczu. - Dzisiejsza niedyspozycja Dejy wynika z drobnego urazu kolana - powiedziała Śliwa. Nie wiadomo jednak, czy Amerykanka będzie gotowa na hitowe spotkanie z polickim Chemikiem.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×