Podopieczni Vitala Heynena w dwóch premierowych odsłonach całkowicie zdominowali bieg wydarzeń na parkiecie. Zwłaszcza w pierwszym secie dali popis swoich umiejętności w polu serwisowym, notując aż 5 punktowych zagrywek. Rywale nie potrafili odpowiedzieć tym samym, nie wytwarzali presji i dlatego francuscy przyjmujący dogrywali piłki wręcz z chirurgiczną precyzją. Świetnie w ataku prezentowali się Adam White i Adam Bartos.
Dwie pewnie wygrane partie uśpiły czujność przyjezdnych, którzy zaczęli popełniać coraz więcej błędów i przede wszystkim stracili swoją skuteczność na siatce. W trzeciej partii zawodnicy PAOK Saloniki o wiele lepiej odczytywali zamiary rozgrywającego rywala, stawiając 4 punktowe bloki. Końcówka była zacięta, ale lepiej rozstrzygnęli ja Grecy. Siatkarze Tours VB nie zamierzali wypuszczać zwycięstwa z rąk i po zmianie stron natychmiast przeszli do ataku. Elementem, który zadecydował o końcowym triumfie Francuzów, była zagrywka. Ekipa gości zdobyła tym elementem 8 "oczek" przy tylko 1 rywala.
PAOK Saloniki - Tours VB 1:3 (18:25, 21:25, 25:23, 16:25)
PAOK: Jimenez (12), Takouridis (4), Cepeda (18), Petroglou (4), Georgiev (13), Kournetas, Gkaras (libero) oraz Ntinas (2), Sampanai, Karasavvidis, Terzis, Efraimidis (3)
Tours: White (13), Gardien (6), Konecny (7), Bartos (17), Smith (11), Jaumel (3), Henno (libero) oraz Augas (libero), Strugar (1), Castrad (10)
W Maaseik liczono na udane pożegnanie z Liga Mistrzów, ale nikt, chyba nawet sami zawodnicy, nie wierzył w to, że Belgowie będą w stanie powalczyć z włoską ekipą. Premierowa odsłona od początku przebiegała pod dyktando przyjezdnych, którzy jeszcze przed pierwszą przerwą techniczną wypracowali sobie 3 "oczka" przewagi i dowieźli je do końca, choć siatkarze Noliko starali się zniwelować straty.
To, co wydarzyło się po zmianie stron, z pewnością podopiecznym Daniela Castellaniego chluby nie przynosi. Zupełnie nie byli w stanie poradzić sobie z zagrywką rywali, popełniali proste, szkolne błędy. Pomimo w miarę pozytywnego przyjęcia, nie potrafili tego przełożyć w ofensywie. Kompletnie nie istnieli w ataku i przegrali różnicą aż 15 punktów! Pomimo "siatkarskiego lania" gospodarze zdołali się podnieść i choć zaprezentowali się o wiele lepiej, to ponownie nie byli w stanie zagrozić Trentino Diatec.
Włosi wręcz zamurowali Noliko Maaseik, stawiając aż 13 punktowych bloków (przy 2 przeciwników). W tym elemencie błyszczał zwłaszcza Sebastian Sole (5 "oczek"). W ataku najlepiej spisali się z kolei Mitar Tzourtis (11/20), Simon Van De Voorde (7/10) i Tine Urnaut (7/14).
Noliko Maaseik - Trentino Diatec 0:3 (21:25, 10:25, 21:25)
Noliko: Raymaekers (8), Pereyra (6), Wijsmans (7), Broshog (2), Araujo, Maan (7), Jorna (libero) oraz Dumont, Padar (3), Finoli, Staples
Trentino: Van De Voorde (11), Giannelli (4), Lanza (6), Sole (10), Tzourtis (14), Urnaut (10), Colaci (libero) oraz Antonov, Bratojew
Tabela grupy C:
Drużyna | Mecze | Punkty | Z-P | Sety |
---|---|---|---|---|
1. Trentino Diatec | 6 | 16 | 5-1 | 17:4 |
2. Tours VB | 6 | 14 | 5-1 | 15:8 |
3. PAOK Saloniki | 6 | 3 | 1-5 | 6:16 |
4. Noliko Maaseik | 6 | 3 | 1-5 | 5:15 |