Pierwsze dwa i pół seta w Arenie Legionowo to zacięta walka i wymiana ciosów z obu stron. Później stopniowo pilanki zaczęły przejmować inicjatywę, skutkiem czego były ich zwycięstwa do 18 i 21 w trzeciej i czwartej odsłonie.
- Był to ciężki mecz. Mecz nerwów. Legionovia naprawdę nam się postawiła. Myślę, że zaczęłyśmy trochę nerwowo i pojawiły się takie wątpliwości po przegranym pierwszym secie. Po tym drugim - już zwycięskim - dość szybko odskakiwałyśmy na kilka punktów, a ta wiara już wróciła. Dalej szło już z górki - analizowała Anita Kwiatkowska.
Kapitan PTPS-u po ostatnim gwizdku otrzymała nagrodę dla najlepszej zawodniczki spotkania. Zdobyła 24 punkty zachowując przy tym 40-procentową skuteczność w ataku. W dwóch ostatnich partiach była nie do zatrzymania dla legionowianek.
- Uważam, że gratulacje i słowa uznania należą się całemu zespołowi. Wszystkie zagrałyśmy naprawdę dobrze. Mecz zaczęłam na przyjęciu, a niekoniecznie dobrze mi szło. Potem zamieniłyśmy się z Joanną Sobczak i to ona trzymała ten element, a ja mogłam bardziej skupić się na ataku w trzecim i czwartym secie.
Kilka ciepłych słów atakująca drużyny z Piły powiedziała pod adresem swojej rozgrywającej, Doroty Wilk, która po raz kolejny w tym sezonie zaprezentowała się bardzo dobrze.
- Dorota świetnie układa grę, rządzi tym rozegraniem. Często myli przeciwnika i naprawdę znakomicie rozrzuca blok. Kilka razy dostała MVP, dlatego jej ogromna zasługa w tym, że dobrze się prezentujemy. Najważniejsze, że tworzymy zespół, nawet w ciężkich momentach, a takie też w meczu w Legionowie były - przyznała Kwiatkowska.
Ekipa znad Gwdy w bieżącym sezonie radzi sobie znakomicie. Zajmuje szóstą lokatę w tabeli i wciąż ma realne szanse na znalezienie się w pierwszej piątce.
- U nas dobre jest to, że nie określa nam się żadnego dalekiego celu. Nie wymaga się od nas, byśmy grały coś, co nie jest w naszym zasięgu. Cele stawiamy sobie z meczu na mecz i chcemy wygrywać - przyznała siatkarka PTPS-u.
Zespół czekają teraz jeszcze trzy spotkania wyjazdowe - z Budowlanymi Łódź, Impelem Wrocław oraz BKS-em Aluprofem Profi Credit Bielsko-Biała. W pierwszej rundzie pilanki okazały się lepsze od łodzianek i bielszczanek, postraszyły też wrocławianki.
- Teraz mamy takie tournée - jedziemy do Łodzi, potem do Wrocławia i Bielska. Będą to na pewno trudne mecze, bo sporo się ich zgromadzi. W siedem dni zagramy trzy spotkania i może się okazać, że pod koniec będziemy już troszkę zmęczone. Będziemy walczyć i wierzę, że urwiemy jakieś punkty - zapowiedziała zawodniczka.
Anita Kwiatkowska znajduje się obecnie na czele klasyfikacji najlepiej punktujących zawodniczek w Orlen Lidze. W czternastu spotkaniach zdobyła już 208 punktów. Jednak jak sama przyznaje, nie to jest dla niej najistotniejsze.
- Gdzieś tam czasami patrzę w te statystyki, aczkolwiek nie one są najważniejsze. Dla mnie liczy się zwycięstwo i punkty zdobywane przez cały zespół - zakończyła.