Podczas 15. kolejki PlusLigi bełchatowianie stawili czoła drużynie Stelio DeRocco. Ambitni Zagłębiacy przez półtora seta grali z trzecim zespołem ostatniego sezonu jak równy z równym, choć ich postawa w poprzednich spotkaniach pozostawiała wiele do życzenia. Czy można zatem mówić, że na siatkarzy MKS-u podziałał efekt Skry? - Jesteśmy wielką drużyną, wielkim klubem i to jasne, że każdy chce nas pokonać, ale oczywiście my też chcemy odnosić same zwycięstwa. Pamiętam jak w tamtym roku przegraliśmy z będzinianami. Byliśmy wtedy naprawdę wkurzeni i smutni, to doświadczenie pokazało nam, że każdy mecz jest ważny - opowiadał po ostatnim gwizdku Facundo Conte.
Drużyna z Będzina, to nie rywal z najwyższej półki, ale to nowy system skrócony o play-offy zmusza zawodników PGE Skry Bełchatów, by podeszli do spotkania z takim samym nastawieniem jak gdyby ich rywalem był lider najwyższej klasy rozgrywkowej. - Oczywiście, kiedy gramy z drużynami z górnej części tabeli, to motywacja może być nieco większa, ale myślę, że każdy mecz jest ważny i niezależnie od tego, kto jest po drugiej stronie siatki jesteśmy tak samo skupieni, bo hale zawsze są pełne kibiców, a gra jest warta świeczki. W momencie, kiedy nie gramy play-offów każdy punkt jest na wagę złota, każdy mecz to bitwa - skomentował przyjmujący.
Ostatnie spotkania nie były dla Facundo Conte w pełni satysfakcjonujące. Według Argentyńczyka Skra jest jednak na najlepszej drodze do osiągnięcia wysokiej formy. - Myślę, że z MKS-em zagraliśmy całkiem dobrze, ale to nie był szczyt naszych możliwości. Straciliśmy punkt z Effectorem, niewiele brakowało, a gralibyśmy tie-breaka z BBTS-em, to pokazuje, że nie byliśmy ostatnio w najlepszej dyspozycji, ale próbujemy to zmienić. Spotkanie z MKS-em dobrym przetarciem przed Pucharem Polski - stwierdził zawodnik.
Rywalizacja w Sosnowcu była ostatnią ligową potyczką przed turniejem finałowym Pucharu Polski. Spytany o cele na rozgrywki, które odbędą się we Wrocławiu, Conte mówi wprost. - Pierwszy mecz gramy z SMS-em Spała, a jeśli uda nam się to spotkanie wygrać, to bardzo możliwe, że w półfinale zmierzymy się z Resovią, więc motywacja jest ogromna. Chcemy wygrać - przyznał.
Z rzeszowianami siatkarze Skry mogą się spotkać przy jeszcze jednej okazji. To dlatego, iż w ubiegłym tygodniu siatkarski świat obiegła informacja, że turniej Final Four Ligi Mistrzów zostanie rozegrany w Krakowie, a jego gospodarzem będzie Asseco Resovia Rzeszów. Bełchatowianie w ubiegłym roku zmierzyli się z tą drużyną w półfinale LM. Los może sprawić, że w tegorocznej edycji również dojdzie do spotkania obu zespołów. - Mam nadzieję, że uda się to powtórzyć - zakończył.