Zespół Cerrad Czarnych Radom przełamał swoją ostatnio złą passę i pokonał u siebie bydgoską Łuczniczkę. Teraz czeka ich turniej finałowy Pucharu Polski, gdzie w ćwierćfinale spotkają się z Lotosem Trefl Gdańsk. - Jakoś nie przywiązywaliśmy wielkiej wagi do losowania. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że będzie osiem drużyn, a na koniec tylko jedna będzie zadowolona. Pozostałe siedem zespołów nie będzie miało udanego turnieju. Obojętnie czy w pierwszej kolejce zmierzymy się z Lotosem Trefl Gdańsk, SMS PZPS Spała czy Asseco Resovią Rzeszów. To nie ma żadnego znaczenia. Aby zdobyć Puchar Polski trzeba wygrać wszystkie mecze. Wiemy, że Lotos Trefl Gdańsk jest dobrą drużyną, bronią tytułu - mówi drugi trener Czarnych, Robert Prygiel.
Czarni byli sensacją na początku rozgrywek PlusLigi, kiedy to wygrywali ze wszystkimi i przez chwilę byli nawet liderem tabeli. Jednak potem przyszły słabsze spotkania i radomianie teraz starają się wrócić do swojej dobrej gry. To jest ich cel na Pucharze Polski. - Nam przede wszystkim zależy, aby wrócić do gry, jaką prezentowaliśmy przed świętami. Jeżeli będziemy grać tak jak przed przerwą, to ćwierćfinałowy mecz będzie bardzo zacięty i o wyniku może decydować jedna czy dwie piłki. Potrzebujemy trochę szczęścia, trochę determinacji i zobaczymy co będzie. Jedziemy do Wrocławia, aby zagrać jeszcze lepiej niż w ostatnim meczu przeciwko Łuczniczce Bydgoszcz. Odzyskujemy świeżość, choroby już nas ominęły, chłopcy dochodzą do sprawności fizycznej. Jedziemy do Wrocławia, żeby wrócić do swojej gry, a jeśli uda się tam wygrać, to jak najbardziej nas to ucieszy - zapowiada były gracz radomskiego klubu.
W 1999 Czarni Radom zdobyli Puchar Polski i bardzo chcieliby powtórzyć ten sukces. - To ważne trofeum, drugie po mistrzostwie Polski, więc prestiż jest duży. Każda drużyna, która pojedzie do Wrocławia będzie bardzo zaangażowana w walkę, bo jest o co się bić. Zdobyty w 1999 roku Puchar Polski to zdecydowanie największy sukces Czarnych Radom. I ciągle się nam to przypomina. Wypada więc, abyśmy tworzyli nową historię. Może się uda od najbliższego pucharu. Może to zbyt buńczuczne wypowiedzi, ale jak już powiedziałem, pojedzie osiem drużyn, a tylko jedna będzie zadowolona - nie ukrywa Prygiel. On sam cztery razy jako zawodnik grał w finale Pucharu Polski, ale nigdy nie wygrał. - Nigdy mi się nie udało zdobyć Pucharu Polski. Może jako trener go zdobędę.
500 dni temu Polacy zostali mistrzami świata