Lotos Trefl Gdańsk nie wykorzystał szansy, by ćwierćfinałowe spotkanie z Cerrad Czarnymi Radom zakończyć w trzech setach. Gdańszczanie pozwolili rywalom złapać odpowiedni rytm i w Hali Orbita doszło do tie-breaka.
- Być może pomyśleliśmy, że czeka nas łatwa przeprawa. Z kolei radomianie zaczęli grać lepiej od trzeciego seta i skończyło się walką w piątej partii - analizował pojedynek Damian Schulz, atakujący gdańszczan.
Po bardzo wyrównanym boju w tie-breaku Lotos uciekł spod topora i awansował do półfinału Pucharu Polski. Tam czeka znacznie trudniejszy rywal, ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, lider tabeli PlusLigi. - Przyjechaliśmy do Wrocławia wygrać Puchar Polski. Rok temu się udało i w tym roku liczymy na powtórkę - przyznał Schulz.
Rywali z Radomia chwalił też Bartosz Gawryszewski. Czarni niemal przez cały pojedynek musieli sobie radzić bez Wojciecha Żalińskiego, któremu na dłuższy występ nie pozwoliła kontuzja dłoni. - Wiemy, że Radom jest trudnym rywalem. Mimo braku Wojtka Żalińskiego, pokazali, że potrafią walczyć do końca. Przeszliśmy przeszkodę i czeka nas kolejny bardzo trudny mecz z ZAKSĄ. Kędzierzynianie utrzymują wysoką formę przez cały sezon. Skupiamy się już tylko na nich - zapowiedział środkowy gdańszczan.
Zobacz wideo:
Maciej Kot: nic mi dziś nie wychodziło
{"id":"","title":""}