Mimo że oba zespoły dzielą tylko dwa miejsca w tabeli, nastroje w ekipach muszą być diametralnie inne. Wprawdzie Cuprum Lubin to zespół, który rozbudził swoje i kibiców apetyty ubiegłym bardzo udanym sezonem, a w tym roku już nie spisuje się tak efektownie. Jednak trzy ostatnie spotkania to trzy zwycięstwa i podopieczni Gheorghe Cretu siłą rzeczy muszą być w dobrych humorach.
Odwrotnie sprawa ma się z olsztyńskimi Akademikami. Indykpol AZS przez większość sezonu spisywał się bardzo solidnie i aż do połowy stycznia dzierżył zaszczytne miano jedynej niepokonanej w swojej hali drużyny. Jednak efektowna wyjazdowa wygrana z PGE Skrą Bełchatów w połowie stycznia to, jak na razie, ostatni radosny moment olsztynian. Zaraz potem pod naporem znakomitej w tym sezonie ZAKSY Kędzierzyn-Koźle padła "twierdza Urania". Zespół Andrei Gardiniego przegrał następnie dwa kolejne spotkania, przy okazji grzebiąc swoje szanse na występ w turnieju finałowym Pucharu Polski. Szczególnie nieprzyjemna była porażka z niżej notowaną Łuczniczką Bydgoszcz. Przyczyn słabszego okresu jest kilka, a jedną z nich na pewno strata nominalnego pierwszego atakującego. Belg Bram Van den Dries nie zagra już w tym sezonie ligowym. Po turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich pogłębiła się jego kontuzja kostki i ostatecznie będzie kontynuował leczenie w Belgii. Paweł Adamajtis radzi sobie w kratkę, a do tego ostatnio z powodów przeciążeniowych pauzował Bartosz Bednorz.
Jeśli szukać pozytywów, to na pewno jest nim waleczna postawa Akademików w ostatnim meczu z Jastrzębskim Węglem. Zespół przegrał, ale przegrał sportowo. Zabrakło argumentów czysto siatkarskich, ale olsztynianie walczyli do upadłego, mentalnie nie polegli. Jasnym punktem był zastępujący Bednorza Marcin Waliński.
Jeśli determinacja będzie podobna, konfrontacja z wyprzedzającymi AZS o siedem "oczek" lubinianami powinna być pasjonująca. Gospodarze na pewno nie będą chcieli oddać spotkania w podobny sposób jak pierwszej rundzie, kiedy to w Lubinie przegrali gładko 0:3. Wydaje się, że po stronie gości mocniejsze będą argumenty w ataku w osobie bardzo solidnego Mateusza Malinowskiego, czy też na rozegraniu, bo Grzegorz Łomacz przeżywa ponowny rozkwit swojej kariery. W Uranii spotka się wielu starych znajomych. M. in. zawita tu olsztynianin z urodzenia Marcin Możdżonek oraz dobrze tu wspominany trener Cretu.
Indykpol AZS Olsztyn - Cuprum Lubin / niedziela, 7 lutego, godz. 17:30