Giganci z Włoch bezlitośni. Seria ekipy Wołosz i Łukasik trwa w najlepsze

Materiały prasowe / CEV / Na zdjęciu: siatkarki Imoco Conegliano, w tym Martyna Łukasik z nr. 17
Materiały prasowe / CEV / Na zdjęciu: siatkarki Imoco Conegliano, w tym Martyna Łukasik z nr. 17

Spotkania włoskich gigantów, A. Carraro Imoco Conegliano i Numia Vero Volley Milano, w Lidze Mistrzyń zakończyły się bez niespodzianek. Oba zespoły zainaugurowały zmagania triumfem bez straty seta.

Nie brakuje polskich akcentów we włoskich gigantach. W A. Carraro Imoco Conegliano (na krajowym podwórku zespół rywalizuje pod nazwą Prosecco Doc Imoco Conegliano) występują zarówno Joanna Wołosz, jak i Martyna Łukasik. Z kolei szkoleniowcem Numia Vero Volley Milano jest selekcjoner reprezentacji Polski kobiet - Stefano Lavarini.

Cała trójka ma powody do zadowolenia, bo wspomniane kluby zainaugurowały zmagania w Lidze Mistrzyń od pewnych zwycięstw. Należy jednak podkreślić, że stracony set przez klub z Conegliano czy Milano byłby sporą sensacją.

Jeżeli chodzi o zespół Wołosz i Łukasik, to ograł on Mladost Zagrzeb. Drużyna z Chorwacji postawiła się jedynie w premierowej odsłonie, przegranej po krótkiej grze na przewagi (24:26). W kolejnych setach zostały zdeklasowane, przegrywając do 10. i 15.

W spotkaniu tym wystąpiła tylko i wyłącznie druga z wymienionych. Wołosz nie podniosła się z ławki rezerwowych, zaś Łukasik pełniła rolę podstawowej przyjmującej. Zdobyła łącznie 13 punktów przy 45 proc. skuteczności w ataku (9/20), dokładając do tego trzy bloki i asa serwisowego. Na 18 przyjętych zagrywek pomyliła się tylko raz.

Zgodnie z planem swojego rywala, portugalskie FC Porto, rozbiły podopieczne Lavariniego. Dominacja z ich strony miała miejsce w premierowej odsłonie (25:15), a także w trzecim secie (25:17). W drugim doszło do gry na przewagi, która zakończyła się triumfem faworytek (27:25).

Liga Mistrzyń, 1. kolejka:

Grupa A:

Prosecco Doc Imoco Conegliano - Mladost Zagrzeb 3:0 (26:24, 25:10, 25:15)

Grupa C:

Numia Vero Volley Milano - FC Porto 3:0 (25:15, 27:25, 25:17)

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Sabalenka wyprzedziła Świątek. Otrzymała po tym prezent

Komentarze (0)