Andrzej Wrona: Spełniłem kolejne marzenie

PGE Skra Bełchatów po raz siódmy w historii zdobyła Puchar Polski siatkarzy. Środkowy bełchatowian, Andrzej Wrona, po ośmiu latach ponownie sięgnął po trofeum.

PGE Skra Bełchatów po bardzo zaciętym, a momentami heroicznym boju zdobyła Puchar Polski. Początkowo mecz nie układał się po myśli zawodników Miguela Falaski. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle w pierwszym secie rozbiła bełchatowian 25:12. Nic nie zapowiadało późniejszego horroru. Skra podjęła rzuconą rękawicę, zdołała wyrwać rywalowi dwa sety i doprowadziła do tie-breaka. W nim bełchatowianie odrobili pięciopunktową stratę i po autowym ataku Sama Deroo wygrali 19:17.

Podopieczni trenera Falaski po raz siódmy w historii klubu sięgnęli po Puchar Polski. Ich sukcesu nie umniejsza fakt, że trofeum nie daje awansu do Ligi Mistrzów. - Mimo że wszyscy twierdzą, że Puchar Polski nic nie znaczy, to dla nas wciąż jest to jedno z trzech trofeów, o które walczymy w każdym sezonie. Do trzech razy sztuka. Poprzednie dwa półfinały przegrywaliśmy, aż w końcu dotarliśmy do finału i zdobyliśmy puchar - stwierdził Andrzej Wrona, środkowy Skry.

Reprezentant Polski poznał już smak zwycięstwa w Pucharze Polski. Wrona jeszcze jako zawodnik AZS-u Częstochowa mógł wznieść trofeum w 2008 roku po triumfie nad Jastrzębskim Węglem. Wtedy jaki 20-latek dopiero wchodził do drużyny. Tym razem był jedną z czołowych postaci finału.

- To zwycięstwo bardzo wiele dla mnie znaczy. Jak do tej pory zdobyłem tylko jeden Puchar Polski z AZS-em Częstochowa. Wtedy byłem jednak tym trzynastym graczem, a w zespole miejsc było dwanaście i siedziałem na trybunach. Bardzo się wówczas cieszyłem, ale marzyłem, by wywalczyć go na boisku. Mogłem pomóc drużynie już nie tylko wsparciem z trybun. Spełniłem kolejne marzenie - przyznał mistrz świata 2014.

Zobacz wideo: Trener VfB Stuttgart: Tytoń to stabilizator zespołu

{"id":"","title":""}

Źródło: TVP S.A.

Komentarze (0)