Marco Falaschi: Nie jesteśmy w dobrej formie mentalnej
Przechodzący lekki spadek formy zespół Lotosu Trefla Gdańsk liczy na pełne trybuny i wsparcie kibiców w sobotnim spotkaniu przeciwko PGE Skrze Bełchatów.
Gdańszczanie po meczu z AZS-em Częstochowa schodzili z parkietu jako zwycięzcy, jednak triumf nie przyszedł im lekko. W trakcie rozgrywek widać było, że gospodarze męczą się ze swoją grą, a dobre momenty przeplatają się z dużo słabszymi. - Wiele osób nie myślało, że AZS może być dla nas tak wymagającym przeciwnikiem. Ale po zeszłorocznej przegranej, taki wynik i tak jest dobry - powiedział rozgrywający, Marco Falaschi, wspominając także ubiegłoroczną niespodziewaną porażkę właśnie z teamem spod Jasnej Góry.
Zawodnik pochodzący z Włoch przyznaje również, że jego zespół przechodzi aktualnie cięższe chwile związane z kontuzjami, a także wkradającym się coraz częściej zamieszaniem na boisku.
Już w sobotę kolejne ważne starcie srebrnych medalistów ubiegłego sezonu. Gdańszczanie podejmować będą zdobywcę Pucharu Polski - PGE Skrę Bełchatów. Jak przez dwa dni odbudować najwyższą formę i zagrozić faworytowi? - Czekamy już na Skrę. Najważniejsza będzie ciągła walka i niepoddawanie się. Liczymy na pełne trybuny, ponieważ potrzebujemy dużego wsparcia w tych rozgrywkach od naszych kibiców - zakończył wypowiedź rozgrywający Lotosu Trefla Gdańsk.
Zobacz wideo: Dawid Kubacki: Za dużo energii, za mało techniki