Jak zwykle podczas meczów, kibice Asseco Resovii Rzeszów zgotowali nie lada piekło w hali Podpromie. Tamtejsza drużyna broniąca tytułu mistrza Polski podejmowała odwiecznego rywala - PGE Skrę Bełchatów. Choć wspomniane warunki podczas 16. kolejki nie były sprzyjające dla przyjezdnych, podopieczni świeżo upieczonego szkoleniowca reprezentacji Czech - Miguela Falaski, zdołali wyjść obronną ręką z potyczki (3:2).
- To dla nas bardzo ważne zwycięstwo. W tej hali gra się zawsze bardzo ciężko, bo kibice dodają drużynie dużo dodatkowej energii. Graliśmy dobrze praktycznie cały czas ale przez moment mogłem być rozczarowany, kiedy w czwartym secie straciliśmy koncentrację. Skuteczny blok powstrzymał nasz atak i nie mieliśmy już szansy, żeby wyjść na prowadzenie. To nie to samo wygrać za dwa jak za trzy punkty ale jesteśmy szczęśliwi, mamy za sobą dobry tydzień i chcemy to kontynuować - podsumował stracie trener bełchatowian Miguel Falaska.
Meczowi nadano miano tego "za sześć punktów". Jednak pomimo tego, że był dobrym widowiskiem, nie do końca spełnił oczekiwania. Rywalizacja miała wyłonić finalistów PlusLigi, a zakończyła się podziałem punktów i nadal ostateczne zestawienie finału nie jest wiadome. PGE Skra zajmuje drugą lokatę z 37 punktami na swoim koncie w ligowej tabeli, a po piętach nadal depczą im obecni mistrzowie Polski - Asseco Resovia Rzeszów, ze stratą trzech oczek.
W tym wypadku każdy najmniejszy punkt ma podwójną wagę dla obu zespołów. Kolejne spotkanie PGE Skra rozegra z Lotosem Treflem Gdańsk, w sobotę 13.02.2016r., o godzinie 14:45. Z kolei Pasy zagrają tego samego dnia z Jastrzębski Węglem o godzinie 17:00.