Developres SkyRes Rzeszów dzięki wygranej z BKS-em Aluprof Profi Credit Bielsko-Biała przerwał serię porażek, która trwała aż od 21 listopada ubiegłego roku. Została ona przerwana w sobotę i to w kapitalnym stylu, bo rzeszowianki oddały rywalkom zaledwie 44 "małe" punkty.
Najlepszą zawodniczką meczu z bielszczankami została Magda Jagodzińska. - Cieszę się z nagrody MVP, ale uważam, że każda z nas zasłużyła na tę nagrodę. Grałyśmy zespołowo i fajnie spisywałyśmy się w obronie. BKS to nie jest przeciwnik z dolnej półki, więc to dla nas bardzo ważna wygrana. Oby to był bodziec, żeby iść za ciosem i wygrywać kolejne mecze - mówi atakująca.
Po drugiej stronie siatki Developres miał Mariusza Wiktorowicza, czyli byłego trenera. Pod jego wodzą zespołowi znad Wisłoka nie układało się dobrze w Orlen Lidze. - Nie zwracałyśmy na to uwagi. Zawsze w środku człowieka jest coś takiego, że chce się pokazać z lepszej strony, ale na pewno nie chciałyśmy niczego udowadniać trenerowi. Przyszedł po prostu czas, aby zagrać swoją siatkówkę. Zmobilizowałyśmy się na tyle, że udało się zrealizować plan - przyznaje "Jadzia".
W sobotę Developresowi wychodziło niemal wszystko. Oczywiście taka gra była spowodowana również słabością rywalek, ale gołym okiem widać, że w ekipie ze stolicy Podkarpacia w końcu wszystko zaczyna się zazębiać. - Pochwały należą się Ewie Cabajewskiej, bo bardzo dobrze rozrzucała nam piłki. Było dużo lotnego bloku, więc miałyśmy ułatwione zadanie. Trochę zmieniłyśmy także naszą taktykę w ataku, a przede wszystkim jego rozkład do skrzydeł i na środek. To nam bardzo pomogło. Odpuściłyśmy więcej środka kosztem drugiej linii i to się opłaciło - oznajmia Jagodzińska.