Niespodziewany debiutant w AZS-ie. „Gra na libero to nowe doświadczenie”

W ostatnim spotkaniu AZS Politechnika Warszawska zagrał w niepełnym składzie. Z konieczności na pozycji libero zadebiutował Jakub Radomski, który przyznał, że ten dzień zapamięta na długo.

Anna Bagińska
Anna Bagińska
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko

W meczu 18. kolejki pomiędzy AZS Politechniką Warszawską i MKS-em Będzin  trener Jakub Bednaruk miał problem ze skompletowaniem składu. Grający na pozycji libero Maciej Olenderek był ciężko chory i nie był w stanie zagrać. Z kolei stołeczny klub nie zgłosił do rozgrywek drugiego zawodnika na tę pozycję i trzeba było wybrać na zastępstwo któregoś z przyjmujących. Wybór padł na Jakuba Radomskiego, który o decyzji trenera dowiedział się… rano w dniu meczu.

Zawodnik AZS-u był przez rywali niemiłosiernie obstrzeliwany zagrywką, co w sumie nie dziwi. Będzinianie starali się wykorzystać tę nietypową sytuację. Jakub Radomski przyznał, że na długo zapamięta ten dzień. Był to bowiem jego debiut na libero. - To było nowe doświadczenie dla mnie, bo jeszcze nie występowałem na tej pozycji na boisku w PlusLidze. Na pewno zapamiętam więc, że grałem pierwszy raz - powiedział sam zainteresowany.

Warszawianie na pewno zapamiętają też sam mecz, bo po raz drugi w tym sezonie przegrali z ostatnią w tabeli drużyną. Tym razem po szarpanym i nie stojącym na wysokim poziomie widowisku, będzinianie wygrali 3:2. - Nie będę szczęśliwy po tej porażce, bo porażka zawsze boli i to niezależnie, jaki padłby wynik, 2:3, 1:3 czy 0:3. Ta złość po przegranej jest zawsze - przyznał Jakub Radomski.

Akademikom nie udało się więc zrehabilitować za przegraną z początkowej części sezonu. - Na pewno chcieliśmy się zrewanżować za porażkę z pierwszej rundy. Daliśmy z siebie wszystko. Niestety nie wszystko wyszło tak, jak chcieliśmy i nie udało się zrewanżować chłopakom z Będzina. Teraz mamy jednak przed sobą następne mecze i na nich będziemy się skupiać. Na pewno nie będziemy załamywać się po porażkach, zwłaszcza, że mieliśmy w tym spotkaniu ciężką sytuację kadrową - przyznał gracz AZS-u.

Siatkarze z Warszawy zajmują obecnie dziesiątą lokatę w tabeli, ale wierzą, że są w stanie zająć lepsze miejsce w klasyfikacji. - Na pewno chcielibyśmy znaleźć się w ósemce. Będziemy walczyć i zrobimy wszystko, żeby tak się stało. Nie patrzymy na to, czy mamy odpowiednią liczbę wygranych czy nie - podkreślił Jakub Radomski. Do ósmego w tej chwili Indykpolu AZS Olsztyn warszawianie tracą pięć punktów. Cel jest więc ambitny.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×