Resovia bez większych problemów rozbiła Łuczniczkę. "Nie było co zbierać"

W 18. kolejce Plus Ligi Asseco Resovia Rzeszów pewnie pokonała Łuczniczkę Bydgoszcz 3:0. Mistrzowie Polski nie pozostawili suchej nitki na rywalu.

Łuczniczce Bydgoszcz nie udało się zrewanżować Asseco Resovii Rzeszów za porażkę z pierwszej części sezonu. Podobnie jak w 5. kolejce, tak i w 18., podopieczni Piotra Makowskiego zmuszeni byli uznać wyższość mistrzów Polski.

- Mieliśmy kilka swoich szans, wtedy gry odrzucaliśmy przeciwnika od siatki swoją zagrywką i udawało nam się coś wyblokować. Potem jak graliśmy przy słabszym serwisie to Resovia zaczynała lepiej dogrywać i nie było co zbierać... Nie pograliśmy w obronie, ale przy takiej potędze ataku jakim dysponuje rzeszowski klub trudno jest się wybronić. Myślę, że mecz mógł się podobać szczególnie w tych momentach, w których dochodziliśmy do przeciwnika i było trochę emocji, ale tak naprawdę, to Rzeszów wszystko kontrolował, ponieważ bardzo dobrze zagrał zagrywką - mówił po meczu szkoleniowiec Łuczniczki.

Bydgoszczanie porażkę mieli wkalkulowaną w podróż do stolicy Podkarpacia, rezultat meczu nie poprawił, czy też pogorszył ich sytuacji w ligowej tabeli. Zgoła inaczej sprawa wyglądała u gospodarzy potyczki. Dzięki korzystnym wynikom pozostałych meczów kolejki oraz trzypunktowym zwycięstwu z Łuczniczką, rzeszowianie wskoczyli na fotel wicelidera rozgrywek.

Do wygranej Resovię poprowadził serwis. - Zagrywka była mocnym elementem obu stron. Mieliśmy swoje problemy, gdy przez rywala byliśmy odrzuceni od siatki, ale później także swoim serwisem potrafiliśmy zrobić to samo z przeciwnikiem. Duża ilość kontrataków wyprowadzana po skutecznych wyblokach również pomogła nam w osiągnięciu korzystnego wyniku - mówił o kulisach sobotniego sukcesu Andrzej Kowal, trener Pasów.

W kolejnej serii spotkań, która wystartuje już w najbliższą środę, ekipa znad Brdy u siebie zmierzy się z Lotosem Treflem Gdańsk. Z kolei Asseco Resovia pojedzie do Kędzierzyna-Koźla by wyrównać rachunki z tamtejszą drużyną ZAKSY.

Zobacz wideo: Dujszebajew i Przybecki razem w kadrze? Nie mówią "nie", ale...

{"id":"","title":""}

Źródło: TVP S.A.

Komentarze (0)