Delecta Bydgoszcz - AZS UWM Olsztyn 2:3 (25:23, 25:22, 21:25, 23:25, 13:15)
Delecta Bydgoszcz: Lipiński, Konarski, Cerven, Pieczonka, Sopko, Nowak, Dębiec (libero) oraz Augustyn, Krzywiecki, Kaczmarek, Kokociński.
AZS UWM Olsztyn: Kowalczyk, Grzyb, Oczko, Józefacki, Kunnari, Siezieniewski, Andrzejewski (libero) oraz Chaberek.
Olsztynianie przyjechali do Bydgoszczy bez swojego atakującego Grzegorza Szymańskiego. Nie była to jedyna strata Mariusza Sordyla, bowiem nie w pełni sił jest też Paweł Zagumny. Reprezentant Polski co prawda zjawił się w Łuczniczce, ale w ogóle nie wyszedł na parkiet. - To są drobne urazy. Jednak przed nadchodzącymi spotkaniami w play-off, nie zamierzamy narażać naszych czołowych zawodników na groźniejsze kontuzje. Dlatego obaj siatkarze nie wystąpili przeciwko Delekcie - mówił po meczu szkoleniowiec Akademików.
W pierwszych dwóch setach wyraźnie jednak było widać osłabienie kadrowe w szeregach gości, choć niemal przez cały mecz trwała wyrównana walka punkt za punkt. Jednak dzięki mocnej zagrywce na początku "Chemikom" udało się odrzucić od siatki rywali, z czego skwapliwie korzystali Sopko i Cerven. Olsztynianie w tej fazie spotkania mogli liczyć głównie na świetną postawę Tomasza Józefackiego, na którego bydgoski blok nie mógł znaleźć skutecznego lekarstwa.
Wkrótce do swojego kolegi dołączył Michał Chaberek. Wejście rozgrywającego gości wyraźnie pobudziło podopiecznych Mariusza Sordyla. Olsztynianie zdecydowanie poprawili grę na siatce, powstrzymali w ataku Stanisława Pieczonkę, a także od trzeciego seta skutecznie powiększali swoją przewagę. Jednak w tej partii to bydgoszczanie mogli dobić rywali, bo w pewnym momencie po atakach Sopko i Cervena prowadzili 15:13. - Nie potrafiliśmy wykorzystać tego faktu, choć powinniśmy wygrać 3:0. Zespół AZS w pewnym momencie wszedł jednak do gry, wygrywając trzecią partię, a my zaczęliśmy popełniać spore błędy w obronie - tłumaczył postawę swoich graczy Waldemar Wspaniały.
Jeszcze w tie-breaku Akademicy nie mogli być pewni wygranej. Mimo wyraźnego prowadzenia na początku (2:6), gospodarze dzięki dobrej grze w bloku Kokocińskiego doprowadzili do remisu po 11:11, ale potem niezbyt udanie na zagrywce prezentowali się Konarski i Cerven. O ostatecznym sukcesie gości przesądziła skuteczna kontra Kowalczyka. - Dobrze zagrała cała drużyna. Trudno mi kogokolwiek wyróżnić. Naprawdę każdy z zawodników spełnił swoje zadanie. Czekamy na rewanż w Iławie - dodał po meczu Mariusz Sordyl.
- W piątej partii byliśmy już niemal w beznadziejnej sytuacji, ale zdołaliśmy doprowadzić do remisu. Ale jeśli ktoś przy takim wyniku psuje dwie zagrywki, to nie można myśleć o wygranej. Najważniejsze jest jednak to, że dziś pokazał się cały zespół, a w Iławie postaramy się powalczyć o finał. Jednak najwięcej uwagi poświęcamy występom w lidze - powiedział po meczu Waldemar Wspaniały.