Olsztynianie dobrze rozpoczęli spotkanie z AZS-em Częstochowa. W pierwszych dwóch setach odnieśli pewne zwycięstwa, a z dobrej strony pokazał się Paweł Adamajtis, który swoimi serwisami siał spustoszenie w szeregach częstochowian. Dzięki temu Indykpol AZS Olsztyn w obu setach szybko zapewniał sobie kilka "oczek" przewagi.
Jednak w dwóch kolejnych partiach częstochowianie znacznie polepszyli swoją grę, a w trzeciej odsłonie odnieśli zwycięstwo. To jednak było wszystko, na co było stać AZS Częstochowa. - Słowa pochwały dla całej drużyny. Zagraliśmy zespołowo. Wyszarpaliśmy to zwycięstwo. To było ciężkie spotkanie, oprócz dwóch pierwszych setów. W trzeciej partii pozwoliliśmy trochę dorwać się do gry częstochowianom, a wiadomo, że jeśli da się im pograć, to oni to wykorzystują. W czwartym secie losy się odwróciły, pokazaliśmy pazur i wygraliśmy - podsumował Adamajtis.
Po zwycięstwie nad AZS-em Częstochowa olsztynianie zbliżyli się do piątego w tabeli Jastrzębskiego Węgla na dystans dwóch punktów. Kolejnym rywalem Indykpolu AZS-u będzie outsider PlusLigi - MKS Będzin. - Nie zwieszamy głów, lecimy dalej. Teraz przed nami mecz z MKS-em Będzin, również trudne spotkanie, ale jedziemy tam walczyć o punkty - stwierdził Adamajtis.
Kluczem do zwycięstwa olsztynian nad AZS-em Częstochowa była bardzo dobra gra w bloku. Siatkarze Indykpolu AZS-u zanotowali w ten sposób aż 19 punktów. - W całym spotkaniu bardzo dobrze funkcjonował blok i to nam ustawiło grę. Z tego możemy być zadowoleni. Było wiele niepewności i nieporozumień, bo czeka nas kolejne trudne spotkanie z MKS-em Będzin - przyznał rozgrywający olsztyńskiego zespołu, Paweł Woicki.