Matlak: Nie martwcie się o mnie!

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Trener Jerzy Matlak nie zdążył jeszcze zaaklimatyzować się jako trener reprezentacji, a już chodzą słuchy, że może sobie nie poradzić w tej roli. Jak na te głosy reaguje sam zainteresowany? -<i> Śmieszą mnie, ale co mam robić?! Od dawna prowadzę nasze zespoły w europejskich pucharach, od siedmiu lat regularnie gram w Lidze Mistrzów. Czy dam sobie radę? Proszę się o mnie nie martwić!</i> - uspokaja.

W tym artykule dowiesz się o:

17 stycznia Jerzy Matlak oficjalnie został trenerem reprezentacji siatkarek. Na razie nie planuje żadnych rewolucji kadrowych. - Nie mam nawet takich możliwości, jak Andrzej Niemczyk, który po objęciu kadry wziął sobie młodziutkie Mróz i Skowrońską...

Są co prawda młode zdolne siatkarki, jak na przykład Zuzanna Efimienko, Berenika Tomsia, czy Maja Tokarska, ale - jak mówi trener nowy trener kadry: To są dziewczyny na środek, a nam brakuje przyjmujących po rezygnacji Świeniewicz i Glinki. To wina Marco Bonitty, którego nie interesowało podniesienie poziomu polskiej siatkówki, a tylko sukces z pierwszą drużyną. Zresztą pod koniec pracy już tylko osłabiał reprezentację.

Jerzy Matlak uważa też, że nie powinno się karać siatkarek, które nie chcą grać w reprezentacji. - To bzdura - podsumowuje temat kar. - W kadrze trzeba chcieć grać. To, co zrobiono z Anką Barańską, to był skandal. Zrobiono z niej jakiegoś odszczepieńca, a później wyszła na idiotkę. Tak nie można. A przecież wiadomo było, że ona nie tyle nie chce grać w reprezentacji, co nie chce współpracować z niektórymi ludźmi...

Matlak nie zamierza nikogo zmuszać do gry w reprezentacji. - Powysyłam zaproszenia na zgrupowanie i koniec.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)