- Nie był to specjalny powód, dla którego się zebraliśmy. Mamy sporo spraw bieżących: finansowych czy związanych z grą w play off, bo jesteśmy przekonani, że do tej fazy zespół się zakwalifikuje - mówi Adam Cybulski, prezes Pronaru Zeto Astwa AZS .
- Przy okazji rozmawialiśmy jednak o drużynie. W ostatnich meczach - w Dąbrowie Górniczej czy u siebie z Gedanią brakowało trochę siatkarkom sportowej złości. Nie wyciągamy jednak żadnych wniosków, bo prawdopodobnie dopiero w czwartek spotkamy się z trenerem Dariuszem Luksem, który odpowiada za wyniki. On na pewno zna przyczyny takiego stanu. Być może to jakiś problem z psychiką, być może przygotowuje najwyższą formę zespołu na inny termin. Chodzi nam tylko o to, by, jeśli zachodzi taka potrzeba, udzielić drużynie pomocy. Z jednej niespodziewanej porażki nie będziemy przecież robić tragedii - tłumaczy szef klubu.
W najbliższych kolejkach PlusLigi kobiet białostocczanki zagrają z drużynami z Bydgoszczy, Mielca i Wrocławia. Mecze te będą decydowały o tym, z którego miejsca zespół awansuje do play off. Spotkania te pokażą także, czy słaba postawa siatkarek jest tylko chwilowa, czy są one niewłaściwie przygotowane do sezonu.