Siatkarze kędzierzyńskiej ZAKSY nie wrócili do domu po środowym, przegranym 2:3 meczu pucharowym AZS Częstochowa. - Nie, nie, to nie żadna kara, po prostu już wcześniej uznaliśmy, że nie warto wracać, by dzień późnej znów tracić czas na podróż do hali "Polonia" - tłumaczył drugi trener Andrzej Kubacki.
To on wspólnie ze statystykiem kędzierzynian Karolem Łempickim przygotował Krzysztofowi Stelmachowi dane pucharowego preludiom przed, otwierającym 16. kolejkę PlusLigi, spotkaniem tych samych drużyn.
- Od czwartku nie myślimy już o przegranej potyczce, ale koncentrujemy się na tym co będzie. Rywal niby ten sam, ale nie ma dwóch identycznych spotkań i zrobimy wszystko, by tym razem wygrać - twierdzi Kubacki
Niby szkoleniowcy obu zespołów mówili, że Puchar Polski traktują bardzo poważnie, ale na parkiet w hali "Polonia" desygnowali dość dziwne szóstki. W zespole gości na ławce siedzieli dwaj Kanadyjczycy Dan Levis, który tak świetnie wypadł w pojedynku ze Skrą Bełchatów i Terence Martin. Trener Radosław Panas do „kwadratu” odesłał Bułgara Smiljena Mljakowa. Czyżby obaj młodzi szkoleniowcy próbowali niektórym graczom dać chwilę oddechu przed piątkowym pojedynkiem w PlusLidze?
Co by nie mówić, to jednak liga jest miernikiem poziomu drużyny. - W pucharze mamy w kieszeni dwa wygrane sety i do tego dobry bilans punktów, wiec rewanż będzie łatwiejszy - mówił libero kędzierzynian Marcin Mierzejewski i zapowiedział, że mecz ligowy będzie zupełnie inny. - Musimy zagrać z jeszcze większą konsekwencją i wyeliminować własne błędy. Jeśli tak będzie to powinniśmy tym razem wygrać - deklaruje Wojciech Kaźmierczak.
Jego kolega, a zarazem kapitan ZAKSY, Robert Szczerbaniuk ostatni sezon spędził właśnie w Częstochowie, gdzie wiodło mu się bardzo dobrze. Od środy hala "Polonia" przestała jednak być dla niego szczęśliwa. W drugim secie pucharowego pojedynku spadł na parkiet tak niefortunnie, że skręcił staw skokowy.
- Wysłaliśmy Roberta do domu, bo na pewno nie zagra w piątek. Jak długo będzie musiał pauzować okaże się dopiero po badaniach - poinformował Andrzej Kubacki. To duże osłabienie, ale Krzysztof Stelmach wciąż powtarza, że ma w drużynie zawodników, którzy powinni zawsze zastąpić nieobecnych kolegów. Tym razem będzie to, Sławomir Szczygieł, który nie grał w meczu pucharowym.
- Zawsze wierzymy w zwycięstwo i jak dotąd większość spotkań wygrywaliśmy. Nieobecność Roberta nie ułatwia nam zadania, ale dalej liczymy na sukces - powiedział drugi środkowy ZAKSY, Wojciech Kaźmierczak. - To będzie pierwszy mecz bez "Benka", ale postaramy się, by nie różnił się niczym od tych, które razem z nim wygrywaliśmy. Jesteśmy przecież jedną drużyną - dodał.
Wygrana nie przyjdzie gościom wcale łatwo. Częstochowianie, choć grają w kratkę, wyjdą na parkiet dodatkowo podbudowani pucharowym zwycięstwem z przed dwóch dni. Gospodarze zajmują w tabeli siódme miejsce i mimo wszystko, to nie oni będą faworytem. Czy na pewno jest nim jednak ZAKSA? To wicelider, drużyna, która dwa razy pokonała Skrę Bełchatów, ale w tegorocznych rozgrywkach już nie raz teoretycznie silniejszy zespół tracił punkty z tym słabszym.
Już niedługo może się okazać, że, w pierwszej rundzie fazy play off, znów dojdzie do pojedynków kędzierzyńsko-częstochowskich. Stanie się tak jeśli obie drużyny zachowają aktualnie zajmowane miejsca w tabeli. Goście zrobią wszystko, by tak się stało, ale gospodarze wciąż liczą na poprawę siódmej lokaty. Dlatego drugi z rzędu mecz Domexu Tytana AZS Częstochowa z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle zapowiada się bardzo interesująco.
Pozostałe spotkania XV kolejki PlusLigi
sobota, 7 lutego
Trefl Gdańsk - Jastrzębski Węgiel
AZS UWM Olsztyn - Asseco Resovia
Skra Bełchatów - Delecta Bydgoszcz
niedziela, 8 lutego
J.W. Construction Osram AZS Politechnika Warszawska - Jadar Radom