Siatkarki PGE Atomu Trefla zdecydowanie nie mogą uznać poprzedniego tygodnia za udany. Sopocianki najpierw musiały się pogodzić z bolesną przegraną w I rundzie play-off Ligi Mistrzyń, by kilka dni później doznać sporych rozmiarów porażki ligowej z BKS-em Aluprofem Profi Credit Bielsko-Biała.
- Ostatnie kolejki można nazwać seriami cudów. Najpierw BKS uporał się z Chemikiem Police, tydzień później my musiałyśmy pogodzić się z porażką. Nie chcę szukać tutaj żadnego usprawiedliwienia, ale może faktycznie ten moment obniżki formy, który dopadł nasze zespoły związany jest z podłamaniem po odpadnięciu z Ligi Mistrzyń? - powiedziała o ostatnich porażkach wicemistrzyń Polski, Zuzanna Efimienko.
Ekipa z Bielska-Białej w znakomity sposób wykorzystała gorszy okres ligowych potentatów, gromadząc komplet sześciu "oczek". - Wiedziałyśmy, że rywalki przyjadą do Trójmiasta podbudowane wygraną nad mistrzyniami kraju. Spodziewałyśmy się trudnego meczu i te przewidywania w stu procentach się spełniły. My wyglądałyśmy na parkiecie tak, jakbyśmy nie wyszły z szatni. Dłuższą chwilę zajęło nam wejście w grę, a gdy wydawało się, że łapiemy właściwy rytm znów przydarzył nam się przestój. Zachowywałyśmy się zbyt nerwowo - oceniła reprezentantka Polski.
Zuzanna Efimienko nie potrafiła wskazać dokładnych przyczyn wspomnianych przestojów. - Tych przestojów była cała masa. Myślę, że nie zliczymy tego na palcach obu rąk. Wytłumaczalne byłyby straty dwóch "oczek" z rzędu, ale nie sytuacja gdy przez osiem-dziewięć akcji nie potrafimy zdobyć punktu. O tej porażce chciałybyśmy jak najszybciej zapomnieć, ale najpierw trzeba wyciągnąć z niej właściwe wnioski.
Pomimo niedzielnej porażki zespół z Sopotu wciąż dość pewnie plasuje się na drugiej pozycji zestawienia Orlen Ligi, mając cztery punkty przewagi nad Impelem Wrocław. W najbliższy weekend Atomówki o powiększenie swojego dorobku zagrają w Ostrowcu Świętokrzyskim.
Zobacz wideo: Uniks Kazań - Stelmet: Bost i Ponitka dobijają rywali!
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.