Zespół Łuczniczki Bydgoszcz nie będzie piątkowego starcia z Jastrzębskim Węglem wspominał zbyt dobrze. Podopieczni Piotra Makowskiego przegrali bowiem 0:3. Co gorsza, kontuzji doznał także podstawowy środkowy zespołu Grzegorz Kosok, który opuścił plac gry już na początku spotkania.
Cała sytuacja miała miejsce przed pierwszą przerwą techniczną. Po jednej z akcji, przy stanie 7:7, doświadczony siatkarz upadł na parkiet i przez moment nie był w stanie się podnieść. Chwili później opuścił boisko gry o własnych siłach, jednak do gry nie powrócił. Jego miejsce w składzie zajął natomiast Wojciech Jurkiewicz.
- Nie wiadomo co dokładnie stało się Grześkowi Kosokowi. Na pewno nie mógł powrócić na boisko. Musimy poczekać na wyniki konsultacji lekarskich i wtedy będzie można powiedzieć coś więcej. Zawodnik powiedział, że coś go zakuło w kolanie i nie mógł kontynuować gry - wyjaśnił tuż po spotkaniu opiekun ekipy znad Brdy.
Dla walczącej o miejsce w pierwszej ósemce PlusLigi ekipy Łuczniczki, uraz byłego reprezentanta Polski to spore osłabienie. Po niezbyt udanym początku sezonu, Grzegorz Kosok z każdym kolejnym spotkaniem prezentował się bowiem coraz lepiej.
Kontuzje to zresztą problem, z którym bydgoszczanie zmagają się od początku sezonu. Wcześniej z różnych powodów do gry niezdolni byli: Michał Żurek, Jakub Jarosz, Michał Ruciak, Łukasz Wiese i Jan Nowakowski. W inauguracyjnej kolejce natomiast kontuzji zerwania więzadeł w kolanie doznał Wojciech Ferens, który powróci do gry treningów najwcześniej za kilka miesięcy.
Zobacz wideo: Łukasz Kubot: Wywiązaliśmy się ze wszystkich wyznaczonych zadań
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.