ZAKSA - Skra: Szansa na rewanż za porażkę w Pucharze Polski

Siatkarski hit kolejki czeka kibiców w kędzierzyńskiej hali Azoty, gdzie miejscowa ZAKSA podejmie bełchatowską Skrę. Dla podopiecznych Ferdinando de Giorgiego będzie to okazja do rewanżu za przegrany niedawno finał Pucharu Polski.

Dotychczasowy bilans meczowy siatkarzy z Kędzierzyna-Koźla przedstawia się piorunująco - na dwadzieścia spotkań w lidze, kędzierzynianie przegrali zaledwie dwa i to dwukrotnie z tym samym rywalem z Gdańska. Ostatnio - tydzień temu, 1:3. Podopieczni Ferdinando De Giorgiego królują w tabeli z dorobkiem 53. punktów i jeśli będą konsekwentni, do końca fazy zasadniczej utrzymają tę lokatę. Prawdziwa walka rozegra się natomiast o drugie miejsce, na które szansę ma kilka zespołów.

ZAKSA w tym sezonie nie ma słabych punktów na żadnej pozycji, a niewątpliwie największą bronią drużyny jest zdobywca dziewięciu statuetek MVP, Benjamin Toniutti. Bardzo dobrze uzupełniają się także przyjmujący: Kevin Tillie, Sam Deroo oraz Rafał Buszek. Na początku sezonu problemy ze wskoczeniem w formę miał atakujący Dawid Konarski, któremu ostatecznie udało się złapać optymalny pułap.

Siatkarze z Mostowej doskonale zdają sobie sprawę, że w niedzielę czeka ich trudny bój o punkty: - Skra bardzo będzie chciała nas pokonać, ponieważ ciągle walczy o jak najlepszą pozycję. Znam wyniki ich spotkań, ale wiem że nawet gdy przegrywają z potencjalnie słabszą drużyną, to na naszą zmotywują się w 100 procentach – zapowiedział Kevin Tillie. Natomiast o ogromnej chęci rewanżu za Puchar Polski mówił Sam Deroo: - Nasza najbliższa misja to mecz ze Skrą Bełchatów. W tym wypadku możemy śmiało mówić o wielkiej chęci rewanżu za Puchar Polski.

Dla siatkarzy z Bełchatowa każde spotkanie jest obecnie jak "być albo nie być". Liczy się każdy punkt, by zakończyć rywalizację w rundzie zasadniczej na co najmniej drugiej pozycji [choć pierwsza lokata wydaje się już być nieosiągalna dla żadnego zespołu, prócz ZAKSY - red.]. Podopieczni Miguela Falaski doznali dotychczas pięciu porażek, w tym w pierwszej fazie przegrali z ZAKSĄ po pięciosetowym boju. Podobnie jak siatkarze z Opolszczyzny, bełchatowianie polegli w ostatnio rozegranej kolejce, jednak z rywalem dużo niżej klasyfikowanym [Łuczniczka - red.].

W tym tygodniu bełchatowianie grali także pięciosetowe, wyjazdowe spotkanie w ramach Ligi Mistrzów przeciwko Ziraat Bankasi Ankara, które mimo porażki 2:3 zapewniło im awans do kolejnej fazy turnieju, gdzie zmierzą się z wielkim Zenitem Kazań. - Nie udało się wygrać, ale i tak jestem zadowolony, że mogliśmy się pokazać. Ten awans daje nam pewność siebie. Do Kędzierzyna-Koźla jedziemy walczyć i mamy nadzieję, że zdobędziemy tam punkty, najlepiej trzy - zapowiedział Mariusz Marcyniak. Co istotne, do gry powrócił już kapitan Skry - Mariusz Wlazły, który z powodów zdrowotnych nie wystąpił w trzech ostatnich kolejkach PlusLigi.

Czy ZAKSIE uda się rewanż za porażkę w Pucharze Polski? A może to bełchatowianie zdobędą w hali Azoty cenne punkty? Ciężko wskazać faworyta tego spotkania, ale jedno jest pewne - emocji w tym pojedynku nie zabraknie.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - PGE Skra Bełchatów / 6 marca 2016, godz. 14:45

Zobacz wideo: Davis Cup od kuchni: jak działa program rejestrujący tor lotu piłki

{"id":"","title":""}

Źródło: TVP S.A.

Źródło artykułu: