Zespół ze stolicy Turcji w pierwszym meczu półfinałowym rozbił 3:0 Schweriner SC, pozwalając rywalkom zdobyć raptem 52 punkty w całym spotkaniu. Podobnie jak w rywalizacji z Impelem Wrocław, na parkiecie błyszczała Nadia Centoni. Doświadczona Włoszka nic nie robiła sobie z bloku Niemek i zdobyła 17 punktów przy znakomitej 57 proc. skuteczności.
Siatkarki zza naszej zachodniej granicy do walki zebrały się tylko w drugiej partii. Podopieczne Felixa Koslowskiego odrobiły pięć punktów straty z połowy seta, jednak na końcówkę zabrakło sił. Na nic zdało się 18 punktów Tabi Love, znanej z występów w Budowlanych Łódź. Kanadyjce zabrakło wsparcia - pozostałe skrzydłowe, na czele z Jennifer Geerties, nie miały swojego dnia.
Z dużą dozą prawdopodobieństwa Pucharu CEV będę bronić ubiegłoroczne triumfatorki, Dynamo Krasnodar. Rosjanki dość gładko ograły 3:0 Azeryol Baku, choć w porównaniu do Galatasaray miały znacznie trudniejszą przeprawę. Siatkarki z Azerbejdżanu walczyły, ale nie zdołały powstrzymać fenomenalnie spisującej się Natalii Małych. Rosjanka skończyła 21 z 40 ataków i niemal w pojedynkę ograła Azeryol.
Rewanżowe spotkania odbędą się 12 marca.
Półfinały Pucharu CEV:
Schweriner SC - Galatasaray Stambuł 0:3 (10:25, 23:25, 19:25)
Dynamo Krasnodar - Azeryol Baku 3:0 (25:22, 25: 15, 25:23)
Zobacz wideo: Bedorf: to było dla mnie wielkie zaskoczenie