W tym sezonie PGE Skra Bełchatów i ZAKSA Kędzierzyn-Koźle mierzyły się ze sobą trzykrotnie, a spotkania te zawsze kończyły się tie-breakami. Raz zwyciężyli liderzy tabeli, miało to miejsc w Bełchatowie. W finale Pucharu Polski oraz w ligowym rewanżu lepsi byli brązowi medaliści poprzedniego sezonu. - To potwierdza, że prezentujemy wyrównany poziom - wyjaśnił Andrzej Wrona.
- W naszej rywalizacji prowadzimy 2:1. Mam nadzieję, że nasz pojedynek nie skończy się na 2:1, ale w tym sezonie jeszcze się z nimi spotkamy - dodał. Oznaczałoby to, że najpewniej obie ekipy spotkałyby się ze sobą w finale.
PGE Skra aktualnie zajmuje w tabeli drugą pozycję. - Dalej jesteśmy w grze, dalej wszystko może się wydarzyć. Do końca rundy zasadniczej pozostało pięć kolejek i 15 punktów do zdobycia. Ta walka dla kibiców na pewno jest emocjonująca, a my zrobimy wszystko, żeby zagrać w finale. Teraz musimy się skupić na kolejnym meczu - powiedział środkowy.
PGE Skra Bełchatów zmierzy się w najbliższą sobotę z Cuprum Lubin, spotkanie rozpocznie się o godz. 15.