Facundo Conte: Dużo zależeć będzie od nas samych

Przyjmujący PGE Skry Bełchatów przekonuje, że jego zespół jest w stanie postawić się Zenitowi Kazań. Argentyńczyk wierzy w korzystny wynik pierwszego starcia z rosyjskim gigantem.

Aktualny wicelider PlusLigi jest od poniedziałku w Kazaniu i może spokojnie przygotowywać się do środowego meczu drugiej rundy pucharowej rozgrywek Ligi Mistrzów. - Dobrze, że przylecieliśmy do Kazania wcześniej i mamy szansę dłużej wypocząć. Dzięki temu będzie czas, żeby odpowiednio przygotować się do wtorkowego treningu i środowego meczu - podkreślił już w Rosji Facundo Conte.

Los w walce o udział w Final Four skojarzył w tym sezonie ekipy, które znalazły się w najlepszej czwórce Champions League w zeszłym roku. W Berlinie Zenit Kazań zdobył tytuł, pokonując w finale Asseco Resovię Rzeszów, a PGE Skra Bełchatów zadowolić musiała się czwartym miejscem. W obecnych rozgrywkach ekipa Władimira Alekny odprawiła już z kwitkiem wicemistrza Polski - Lotos Trefl Gdańsk. Bełchatowianie nie obawiają się jednak rywalizacji z utytułowanym rywalem.

- Dużo zależeć będzie od naszej postawy. Boiska i piłka są zawsze takie same. Mecz zapowiada się naprawdę ciężko, nie z uwagi na fakt, że gramy na wyjeździe, ale dlatego, że gramy z silnym przeciwnikiem, mającym w swoich szeregach świetnych indywidualnie zawodników, którzy jednak tworzą też bardzo dobry zespół. Zapowiada się wielki mecz, więc mam nadzieję, że będziemy w stanie zaprezentować naszą najlepszą siatkówkę - przyznał reprezentant Argentyny.

Podopieczni Miguela Falaski do Kazania pojechali w bojowych nastrojach i wierzą, że będą w stanie wypracować korzystny wynik już na wyjeździe. Decydujące starcie odbędzie się jednak tydzień później (w czwartek 24 marca) w łódzkiej Atlas Arenie. - Spróbujemy wygrać, by przybliżyć się do półfinału Ligi Mistrzów. Podobnie jak Zenit dysponujemy odpowiednią siatkarską jakością. Postaramy się ją pokazać i powalczyć o jak najlepszy rezultat - zadeklarował przyjmujący PGE Skry.

Zobacz wideo: Zmiany w karcie walk gali FEN

Źródło: WP SportoweFakty

Komentarze (0)