Avia Świdnik nowym liderem - relacja z meczu Avia Świdnik - Siatkarz Wieluń

Avia Świdnik po sobotnim meczu objęła pozycję lidera I ligi mężczyzn, dzięki tej wygranej świdniczanie są już pewni gry w play-off. Całe spotkanie oprócz trzeciego seta miało jednostronny przebieg, nikt na hali przy ul. Fabrycznej nie miał wątpliwości kto ten mecz wygra.

Avia Świdnik - Siatkarz Wieluń 3:1 (25:22, 25:19, 21:25, 25:19)

Avia Świdnik: Węgrzyn, Żurek, Gorzkiewicz, Jarosz, Malicki, Pawłowski, Kowalski (libero) oraz Baranowski, Guz

Siatkarz Wieluń: Sarnecki, Lubijewski, Zajder, Bartodziejski, Buniak, Błoński, Kryś (libero) oraz Kosmęda, Żmuda, Sobola

Sobotni pojedynek miał bardzo ciekawy początek, z powodu błędu trener Avii Krzysztof Lemieszek musiał dokonać zmiany jeszcze przed rozpoczęciem spotkania. W protokole do pierwszej szóstki został wpisany Węgrzyn zamiast Baranowskiego i właśnie tej zmiany dokonał szkoleniowiec Świdnika jeszcze przed pierwszym setem. Początek pierwszej partii nie zwiastował wielu emocji, gdyż zawodnicy z Wielunia rozpoczęli od serii błędów własnych i Avia objęła prowadzenie 3:0. W tym momencie szkoleniowiec Siatkarza musiał wziąć czas i rozluźnić trochę swoich zawodników. Efekt był, ale tylko chwilowy, po atomowym ataku Bartosza Buniaka, jego kolega z boiska Sarnecki zepsuł zagrywkę i Avia mogła powrócić do swojej dobrej gry. Siatkarze z Wielunia zaraz się obudzili i zaczęli punktować atakami, jednak ich równorzędna gra trwała tylko do stanu 8:8. Dalsza część seta wręcz obfitowała w błędy wieluńskiej ekipy, które bezwzględnie wykorzystywali świdniczanie. Przez dłuższy okres seta gra toczyła się punkt za punkt. Przy stanie 19:18 dla Avii do gry skutecznie włączył się Pawłowski. Dzięki jego atomowym atakom świdniczanie odskoczyli na trzy punkty i nie oddali przewagi już do końca pierwszej części spotkania.

W przerwie pomiędzy pierwszym a drugim setem doszło do dosyć śmiesznego incydentu. Dzieci podające piłki nie za bardzo chciały się tymi piłkami podzielić z rezerwowymi zawodnikami Wielunia, którzy mieli się rozgrzewać. Zdarzenie to nie wpłynęło dobrze na wieluńskich siatkarzy, drugą partię tak samo jak pierwszą rozpoczęli od popełniania błędów własnych. Dzięki temu Avia objęła szybkie prowadzenie 5:0. Przy stanie 13:7 dla Avii żółtą kartkę za dyskusję z sędzią dostał Lubiejewski. Już do końca tego seta goście nie potrafili nawiązać równorzędnej walki, przegrywając seta do 19-tu.

Trzecia partia miała bardzo wyrównany przebieg do stanu 10:10. Wtedy w polu zagrywki pojawił się Sarnecki i swoimi zagraniami doprowadził do stanu 10:14 dla Wielunia. Podbudowani dobrymi serwisami kolegi do boju skutecznie włączyli się Błoński i Lubiejewski, swoimi atakami siali spustoszenie po drugiej stronie siatki. Zawodnicy ze Świdnika byli już chyba tak pewni zwycięstwa po dwóch pierwszych setach, że trzecią partię praktycznie przespali przegrywając do 19-tu.

Czwarta i jak się okazało ostatnia odsłona meczu była już tylko formalnością. Podbudowani przez trenera siatkarze Avii objęli czteropunktowe prowadzenie już na samym początku seta i do końca go nie oddali. Partia ta nie była za bardzo emocjonująca, wart zapamiętania był tylko moment wejścia na zagrywkę Błońskiego przy stanie 16:14 dla Avii. Siatkarz wszedł w pole zagrywki, podrzucił piłkę... i skierował ją prosto w trenera świdniczan, co wywołało falę śmiechu na hali. Po tej zagrywce siatkarze z Wielunia przestali już wierzyć w swoje możliwości przegrywając całą partię do 19-tu i całe spotkanie 1:3.

Wygrana Avii nad Wieluniem pozwoliła tym pierwszym objąć pozycje lidera I ligi mężczyzn i przypieczętowała udział Świdniczan w play-offach.

Źródło artykułu: