W pierwszym pojedynku tych drużyn ekipa z Trydentu nie dała szans rosyjskiemu zespołowi, wygrywając 3:0. Z związku z tym we wtorek celem Biełogorie było zwycięstwo w trzech lub czterech partiach, a później triumf w "złotym secie", który dałby awans do półfinału LM.
Gospodarze dość niespodziewanie rozpoczęli rywalizację z Dmitrijem Muserskim w kwadracie dla rezerwowych, natomiast wśród gości wciąż problemy ze zdrowiem mają Filippo Lanza oraz Mitar Djurić, zaś Matej Kazijski nie został zgłoszony do rozgrywek.
Mistrzowie Włoch rozpoczęli konfrontację z wysokiego "C" szybko wychodząc na prowadzenie 7:2 po skutecznym zagraniu Tine Urnauta. Umiejętnie rozgrywał Simone Giannelli, a trudny do zatrzymania dla rywali był Oleg Antonow (8:13). Nieźle poczynał sobie atakujący ekipy z Biełgorodu, Roman Daniłow, ale to było za mało na lepiej dysponowanych podopiecznych Radostina Stojczewa, którzy wygrali inauguracyjną odsłonę do 17.
Nie mający już nic do stracenia siatkarze prowadzeni przez Giennadija Szypulina postanowili od startu drugiej części potyczki rzucić na szalę wszystkie swoje siły, co przyniosło im oczekiwany efekt (5:1). Daniłowa wspomogli w ofensywie Marko Ivović oraz Artem Smoljar, dzięki którym miejscowi zawodnicy wygrywali (15:12). Co prawda w końcówce Gabriele Nelli i spółka potrafili doprowadzić do remisu (20:20), ale ostatnie słowo należało do Lwów (25:21), które pozostały w walce o przepustkę do Final Four.
Siergiej Tietiuchin i jego koledzy byli na fali po zwycięstwie w drugim secie (6:3). Jednak drużyna z Serie A potrafiła dość szybko odrobić straty z nawiązką po udanej zagrywce Giannelliego (10:11). Od tego momentu Trento złapało wiatr w żagle i wydawało się, że dość pewnie wygra tę odsłonę (17:20). W najważniejszym momencie sprawy w swoje wziął Roman Daniłow, który jeszcze dał nadzieję swojemu zespołowi (22:22). Mimo naporu przeciwników, Diatec Trentino popisało się świetnym finiszem (23:25), dzięki czemu weźmie udział w turnieju finałowym Champions League w Krakowie.
Trydentczycy, po triumfie w 3. partii, spuścili z tonu, zaś szansę na zaprezentowanie swoich umiejętności otrzymali etatowi rezerwowi Georgi Bratojew oraz Daniele Mazzone (6:2). W pewnym momencie seta goście podjęli rękawicę i zbliżyli się do swoich rywali na jedno oczko (19:18). W końcowym rozrachunku Biełogorie Biełgorod doprowadziło do tie-breaka, zwyciężając 25:22.
W decydującej odsłonie obydwie ekipy praktycznie od początku do końca walczyły punkt za punkt (7:7, 14:14) i wszystko miało się rozstrzygnąć po grze na przewagi. Ostatecznie więcej zimnej krwi zachowali przybysze z Italii, którzy triumfowali 16:14, a w całym spotkaniu 3:2.
Biełogorie Biełgorod - Diatec Trentino 2:3 (17:25, 25:21, 23:25, 25:22, 14:16)
Biełogorie Biełgorod: Antipkin (1), Daniłow (19), Tietiuchin (7), Makeszin (3), Smoljar (10), Ivović (12), Bragin (libero) oraz Muserski, Chtiej (5), Kanipow (8), Krasikow (9), Kosariew, Martyniuk (libero).
Diatec Trentino: Giannelli (5), Nelli (14), Antonow (11), Urnaut (18), Sole (7), Van De Voorde (8), Colaci (libero) oraz Lanza (3), Bratojew (1), Djurić, Mazzone D. (5), Mazzone T. (4).
W pierwszym meczu: 3-0 dla Diatec Trentino.
Awans do Final Four: Diatec Trentino.
Trentino zagra z lepszym z pary Halkbank Ankara - Lube Civitanova, a Asseco Resovia zagra albo ze Skrą Bełchatów albo z Zenitem Kazań o finał LM.Zapewne kibice Resovii będą kibicować Skrze w czwartek, ale niekoniecznie dlatego, że to polski klub, tylko wtedy będą mieli jakieś szanse na finał, z Zenitem takich szans mieć nie będą. Gdyby Skra grała np. z Berlin Recycling to kibicowaliby Niemcom, żeby mieć łatwiejszego rywala w walce o finał LM. Czytaj całość