Liga Mistrzyń: Zespół Katarzyny Skorupy zdobył Moskwę

PAP / PAP/Marcin Bielecki
PAP / PAP/Marcin Bielecki

Rewanżowe starcie faworytów tegorocznej LM zakończyło się pieciosetową rywalizacją na świetnym poziomie. Decydująca okazała się precyzja Żółtych Aniołów ze Stambułu.

Nie jest żadną tajemnicą fakt olbrzymiej siły tureckiego potentata na skrzydłach, natomiast od pierwszych piłek rewanżowego starcia z Dynamem Moskwa Katarzyna Skorupa dzięki pewnemu przyjęciu swojej ekipy posyłała sporo piłek do środkowych i to przynosiło rezultaty. Wicemistrzynie Rosji nie mogły liczyć na ofensywny instynkt Natalii Gonczarowej (zaledwie 28 proc. skuteczności w pierwszym secie), przez co trudno im było oszukać dobrze zorganizowaną defensywę rywalek z Turcji. Przewaga Żółtych Aniołów pod koniec partii była zbyt duża, by moskwianki miały szansę na jej odrobienie.

Gospodynie uświadomiły sobie grozę sytuacji i oddalające się szanse na Final Four LM, a sygnał do boju dała skutecznymi zbiciami Fernanda Garay. Cenna okazała się zmiana, jaką dała rozgrywająca Wera Wetrowa, jej wysokie piłki do Gonczarowej pozwoliły Dynamu na zbudowanie dystansu punktowego (13:9). Gdy wydawało się, że rosyjski blok kontroluje przebieg wydarzeń na parkiecie, seria zagrywek Yeon-Koung Kim przywróciła Fenerbahce do gry, a Eda Erdem Dundar doprowadziła do remisu po 24, zatrzymując w pojedynkę samą Gonczarową. Dopiero nieudane ataki Brankicy Mihajlović pozwoliły Dynamu odetchnąć (26:24).

Zwycięstwo wzmocniło mentalnie rosyjską drużynę, która po serii wzajemnych ciosów przełamała obronę Fenerbahce. Gonczarowa była niemal bezbłędna, a Garay zarażała swoją energię resztę drużyny i nic dziwnego, że triumf Dynama w trzeciej partii (60 procent całego zespołu w ataku!) był okazały. Mistrz Turcji nie pozostał dłużny i odpowiedział perfekcją rzemiosła Koreanki Yeon-Koung, która robiła z blokiem Dynama, co tylko chciała. Triumf Fenerbahce do 18 oznaczał, że przyjezdne mogły być już pewne wylotu do Montichiari na finały Ligi Mistrzyń. Nie oznaczało to, że Anioły zamierzały obniżyć loty: ostatni set meczu (na który trener Jurij Panczenko wystawił rezerwy) nie pozostawił wątpliwości, kto zasłużył na miejsce w czwórce najlepszych ekip Europy.

Dynamo Moskwa - Fenerbahce Grundig Stambuł 2:3 (19:25, 26:24, 25:19, 18:25, 9:15)

Dynamo: Morozowa, Szczerbań, Gonczarowa, Kosanienko, Fetisowa, Garay, Małowa (libero) oraz Bawukina, Markowa, Wetrowa, Ljubuszkina

Fenerbahce: Yeon-Koung, Dietzen, Erdem, Skorupa, Mihajlović, Bosetti L., Karadayi (libero) oraz Avci, Uslupehlivan, Dilik

Pierwszy mecz: 3:1 dla Fenerbahce Stambuł

Zobacz wideo: #dziejesienazywo: "Brak Jakuba Błaszczykowskiego w kadrze byłby nieludzki"

Komentarze (0)