Jeszcze przed 24. kolejką PlusLigi, siatkarze Effectora Kielce i Asseco Resovii postanowili rozegrać mecz 25 serii spotkań. Zdecydowanym faworytem starcia w hali Legionów byli przyjezdni ze stolicy Podkarpacia.
Choć podopieczni Andrzeja Kowala byli zdeterminowani do szybkiego wygrania meczu, nie od razu pokazywali to na boisku. Premierowa odsłona była bogata w błędy własne, w szczególności na linii 9. metra. Rzeszowianie korzystny wynik, tuż po pierwszej przerwie technicznej (6:8), wypracowali dzięki sile rażenia w ataku, która przytłoczyła gospodarzy. Pozwoliło to mistrzom Polski na przykrycie mankamentów i swobodne prowadzenie gry. Natomiast po kieleckiej stronie, korekty Dariusza Daszkiewicza w ustawieniu, takie jak wprowadzanie środkowego Jędrzeja Maćkowiaka za Sławomira Jungiewicza i przesunięcie Mateusza Bieńka na atak, nie przyniosły zakładanych efektów. Partia padła łupem przyjezdnych 25:18.
Pierwszego seta kielczanie otworzyli ze Sławomir Stolcem na przyjęciu, jednak w kolejnej odsłonie szkoleniowiec gospodarzy postawił na Adriana Buchowskiego wracającego po kontuzji do składu, w duecie z Igorem Witiukiem. W obliczu coraz gorszego prowadzenia gry przez Michała Kędzierskia, zmiany Daszkiewicza nie poprawiły jakości gry zespołu. Jedyną zmianą był cel przyjezdnych, którzy nękanie swoim serwisem przerzucili ze Stolca na właśnie Buchowskiego. Po drugiej stronie, Pasy poza chwilą zadyszką po osiągnięciu 10 punktu, nie spuszczały z tonu. Bezwzględni w punktowaniu rywala byli Bartosz Kurek oraz kapitan Olieg Achrem. Choć najdłuższa, zarazem najpiękniejsza z wymian seta zakończyła się z korzyścią dla ekipy znad Silnicy, ostatecznie ulegli mistrzom Polski. Końcówka należała do Dmytro Paszyckiego, który rozstrzelał rywali zagrywką (25:16)
Dobrą dyspozycję w tym elemencie, Asseco Resovia przełożyła na kolejną partię. Trzeci set był istnym festiwalem asów serwisowych w wykonaniu rzeszowskiego kolektywu. Rozpoczynając od Nikołaja Penczewa, który swoją zagrywką otworzył wynik partii 6:0, poprzez bomby serwisowe Kurka, przyjezdni zdominowali gospodarzy. Osamotniony Sławomir Jungiewicz, który kończył co trzecią piłkę, nie był w stanie postawić się dyktującym warunki gry przyjezdnym. Ostatecznie set zakończył się różnicą 11 punktów oraz pewnym zwycięstwem podkarpackich zawodników 3:0.
Asseco Resovia, korzystnie zamykając starcie w trzech setach utrzymała pozycję wicelidera tabeli i obecnie mając rozegrane jedno spotkanie więcej wyprzedza PGE Skrę Bełchatów trzema oczkami i ratiem setów 60:32. Z kolei Effector nie zrobił kroku w kierunku uzyskania sportowego wymogu pozostania w plusligowych rozgrywkach. Kielczanie na swoim koncie nadal mają zaledwie cztery wiktorie. Piątego pozostało im szukać w meczu BBTS-em Bielsko-Biała, bądź Jastrzębskim Węglem.
Effector Kielce - Asseco Resovia Rzeszów 0:3 (18:25, 16:25, 14:25)
Effector Kielce: Jungiewicz, Stolc, Takvam, Bieniek, Vitiuk, Kędzierski, Sobczak (libero) oraz Buchowski, Maćkowiak, Biniek, Komenda,
Asseco Resovia: Holmes, Kurek, Achrem, Paszycki, Drzyzga, Penczew, Ignaczak (libero)
MVP: Dmytro Paszycki (Asseco Resovia Rzeszów)
Obecna sytuacja obu drużyn w ligowej tabeli:
# | Drużyna | Mecze | Punkty | Sety | Bilans |
---|---|---|---|---|---|
2. | Asseco Resovia Rzeszów | 24 | 52 | 60:32 | 16-8 |
13. | Effector Kielce | 24 | 16 | 30:65 | 4-20 |