Zgodnie z tegorocznym regulaminem Orlen Ligi, który w znacznym stopniu skrócił rundę play-off, cztery najlepsze zespoły sezonu zasadniczego stoczą ze sobą walkę o medale. W związku z zajęciem drugiej pozycji PGE Atom Trefl Sopot w półfinale mierzy się z rozstawionym z trzeciego miejsca Impelem Wrocław.
Patrząc na wyniki spotkań rozegranych pomiędzy wicemistrzyniami kraju, a wrocławiankami w trwającym sezonie, przewaga psychologiczna przed środowym starciem była po stronie tych pierwszych, które zwyciężały: 3:1 oraz 3:0.
W pierwszym spotkaniu półfinałowym Atomówki musiały radzić sobie bez Brittnee Cooper, która nie znalazła się nawet w meczowej czternastce. Pomimo nieobecności Amerykanki, gospodynie rozpoczęły starcie od mocnego uderzenia, obejmując prowadzenie 6:2. Elementem, który robił różnicę na korzyść sopocianek była agresywna zagrywka. W polu serwisowym najjaśniej błyszczała Maja Tokarska. Ratujące się wysokimi piłkami do skrzydeł przyjezdne nie tworzyły zagrożenia na siatce. W drugiej części premierowej odsłony gra się wyrównała, głównie za sprawą wrocławskiego bloku. Dwukrotnie na "ścianę" nadziała się Katarzyna Zaroślińska. Z zaciętej końcówki obronną ręką wyszły wicemistrzynie kraju, przy sporej pomocy Katarzyny Skowrońskiej-Dolaty, która przy piłce setowej dla rywalek posłała atak w aut.
Problemy ze skutecznym rozwiązaniem akcji Skowrońskiej utrzymywały się również na początku drugiej partii, co skłoniło Jacka Grabowskiego do roszady na ataku: na parkiecie pojawiła się Joanna Kaczor. 32-letnia zawodniczka po chwili popisała się znakomitą serią na zagrywce (11:13). Jak pokazał dalszy rozwój wydarzeń, był to moment przełomowy dla losów całego seta. Przyjezdne, gdy już złapały właściwy rytm, nie dopuściły rywalek do głosu. Na nic zdało się wpuszczenie na boisko Anny Kaczmar i Anny Miros, która w środowy wieczór zanotowała setny występ w barwach PGE Atomu Trefla.
Trzecia odsłona, to kolejny zwrot akcji w Ergo Arenie. Podrażnione wysoką przegraną sopocianki, od pierwszych piłek narzuciły swoje warunki. Podopieczne Lorenzo Micellego wzmocniły przede wszystkim siłę w ofensywie. Maret Balkestein-Grothues wraz z Zaroślińską co rusz popisywały się atomowymi zbiciami, których nie powstydziliby się gracze PlusLigi. Holenderka nie zwalniała również ręki na zagrywce, czym napsuła sporo krwi przyjezdnym.
O tym, że kobieca siatkówka jest nieobliczalna wiadomo nie od dziś. Kibice w Trójmieście mogli się o tym po raz kolejny przekonać w środę. Gdy wydawało się, że losy seta są już przesądzone (23:18), gospodynie straciły pięć "oczek" z rzędu i podobnie jak w premierowej odsłonie o końcowym rezultacie zadecydowała gra na przewagi. W wojnie nerwów ponownie lepsze okazały się siatkarki znad morza.
Rozpędzone Atomówki szybko objęły prowadzenie 6:0 w czwartej, i jak się okazało kilkanaście minut później, ostatniej odsłonie spotkania półfinałowego. Zespół trenera Micellego bezbłędnie obnażył wszystkie słabości Impela Wrocław, poczynając od kulejącego przyjęcia zagrywki. Pomyłki gości tylko nakręcały kroczące pewnie do zwycięstwa sopocianki: Maret Balkestein-Grothues, Klaudia Kaczorowska oraz Katarzyna Zaroślińska z uśmiechem na ustach kończyły kolejne ataki. Wielki wybuch radości kibiców PGE Atomu Trefla Sopot nastąpił po efektownym bloku na Katarzynie Skowrońskiej-Dolacie.
Drugi mecz półfinałowy w tej parze zostanie rozegrany najprawdopodobniej 11 kwietnia.
PGE Atom Trefl Sopot - Impel Wrocław 3:1 (26:24, 16:25, 28:26, 25:11)
PGE Atom: Efimienko, Tokarska, Zaroślińska, Balkestein-Grothues, Kaczorowska, Radenković, Durajczyk (libero) oraz Miros, Kaczmar, Damaske
Impel: Skowrońska-Dolata, Ptak, Kąkolewska, Costagrande, Radecka, Kossanyiova, Sawicka (libero) oraz Durr (libero), Kaczor, Hildebrand, Sikorska
MVP: Zuzanna Efimienko
Stan rywalizacji półfinałowej: 1:0
Zobacz wideo: Adam Nawałka: nie wymieniłbym Lewandowskiego na nikogo innego
{"id":"","title":""}