Agata Durajczyk: Mamy utrudnione zadanie

Sopocianki w pierwszym spotkaniu półfinałowym Orlen Ligi pokonały Impel Wrocław 3:1. Jeszcze przed drugim meczem czeka je turniej Pucharu Polski rozgrywany w Kaliszu.

Zacięty mecz półfinałowy w Ergo Arenie zakończył się wygraną PGE Atomu Trefla Sopot. O ile siatkarki z wybrzeża przez pierwsze trzy sety grały z wrocławiankami jak równy z równym, to podczas czwartej odsłony pewnie ukazały swoją wyższość.

- Gdy Joanna Kaczor weszła na zagrywkę, my stanęłyśmy jak wryte. Przestoje były także przy serwisie Mileny Radeckiej. Trochę się zagotowałyśmy przy lekkim problemach, ale końcowy wynik jest pozytywny dla nas. Trener także starał się nas uspokajać i przypominać o założeniach. Do tego wprowadził zmiany, niektóre dziewczyny miały możliwość odpocząć i wyszło nam to na dobre - komentowała spotkanie libero wicemistrzyń Polski, Agata Durajczyk.

Według zawodniczki z Sopotu, w tym spotkaniu wrocławianki przysporzyły im najwięcej kłopotów porównując do poprzednich rywalizacji. - Ten mecz okazał się najcięższy. I oczywiście nie możemy nic obiecać na przyszłość, ponieważ Impel zaprezentował się zdecydowanie lepiej niż w już rozegranych spotkaniach podczas trwającego sezonu. Mam nadzieję, że po solidnych treningach na ich terenie także pokażemy swoją wyższość. Jednak wiadomo, iż mamy trochę bardziej utrudnione zadanie, ponieważ one mogą się zregenerować, a nas czeka Puchar Polski.

I to właśnie turniej finałowy Pucharu Polski jest kolejnym wyzwaniem dla Atomówek w tym sezonie. Rozgrywane 2-3 kwietnia w Kaliszu mecze, będą zarówno dobrym przygotowaniem przed drugim spotkaniem półfinałowym, jak i kolejnym obciążeniem podopiecznych Lorenzo Micellego. Jednak jako zeszłoroczne triumfatorki mają zamiar wygrać z Polskim Cukrem Muszynianka Enea Muszyna i powalczyć ze zwycięzcą pary Chemik Police - Budowlani Łódź o kolejne trofeum.

Po ciekawie zapowiadającym się turnieju w Kaliszu zawodniczki PGE udadzą się do Wrocławia. Drugie spotkanie półfinałowe odbędzie się 11 kwietnia w hali Orbita. - Na wszystkim zaważy dyspozycja dnia. Pierwszy mecz rozgrywałyśmy u siebie, ale nie ustrzegłyśmy się niewymuszonych błędów. Zobaczymy jak tam ułoży nam się spotkanie. Życzyłabym sobie, abyśmy prezentowały cały czas taki poziom jak w czwartym secie - zakończyła wypowiedź Durajczyk, wspominając ogromną przewagę nad Impelem w ostatniej partii 25:11.

Źródło artykułu: