Bartosz Kurek został zawodnikiem Asseco Resovii Rzeszów w maju 2015 roku. Początkowo miał w zespole pełnić rolę przyjmującego, którego zadaniem byłoby zastąpienie Marko Ivovicia. Stało się inaczej - wychowanek Stali Nysa w sezonie reprezentacyjnym grał po przekątnej z rozgrywającym. Andrzej Kowal podjął decyzję, aby tego nie zmieniać i nadal stawiać na Kurka w roli atakującego. To okazało się bardzo dobrym posunięciem.
Wobec rezygnacji z gry w kadrze Mariusza Wlazłego oraz przerwie w czynnym uprawianiu sportu Grzegorza Boćka, Kurek natychmiast stał się podstawowym atakującym reprezentacji Polski. Obok niego na tej pozycji najczęściej występowali Dawid Konarski i Jakub Jarosz. - Decyzja o przestawieniu Bartka na atak była bardzo dobra. On sam czuje się lepiej na tej pozycji. Widać to zresztą po jego zachowaniu na boisku - przyznaje Ryszard Bosek.
Według menadżera zawodnika, jego najlepsze lata dopiero nadejdą. - Proszę zauważyć, że Bartek Kurek stosunkowo niedawno zmienił pozycję. On jeszcze dojrzewa jako atakujący, ale i tak zrobił duże postępy. Mam nadzieję, że najlepszy poziom osiągnie on podczas igrzysk olimpijskich - mówi mistrz świata z turnieju w Meksyku (1974) i złoty medalista olimpijski z Montrealu (1976).
Kurek podpisał z Resovią roczny kontrakt z opcją jego przedłużenia na kolejny sezon. Jaka będzie przyszłość 27-latka? - Jeszcze nie wiadomo. Sprawa rozwiąże się po tym, jak Resovia wygra - mam taką nadzieję - Ligę Mistrzów. Opcja rocznego przedłużenia umowy jest do wykorzystania przez obydwie strony, czyli klub i zawodnika. Teraz koncentrujemy się na końcówce sezonu, bo zostało jeszcze dużo pracy do wykonania - odpowiada agent reprezentujący interesy zawodnika.
Bartek wytrzyma do końca ligi