Michał Bąkiewicz: Podeszliśmy do meczu ze zbyt dużym respektem

WP SportoweFakty
WP SportoweFakty

W meczu 24. kolejki AZS Częstochowa przegrał z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle 0:3. Akademicy fatalnie zagrali w pierwszym secie, ale w dwóch kolejnych stoczyli wyrównaną walkę. - Podeszliśmy do spotkania ze zbyt dużym respektem - przyznał Michał Bąkiewicz.

Zdecydowanym faworytem pojedynku pomiędzy AZS-em Częstochowa i ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle byli goście, którzy przewodzą w ligowej tabeli. Z kolei Akademicy to outsider rozgrywek PlusLigi. Zgodnie z oczekiwaniami ZAKSA, choć grająca między innymi bez Benjamina Toniuttiego, rozbiła Akademików w pierwszym secie. Dwie kolejne partie były już bardziej wyrównane.

- Na pewno nie można być szczęśliwym po porażce, natomiast pierwszy set był zupełnie nieudany. Myślę, że podeszliśmy do spotkania ze zbyt dużym respektem do rywala. Później zajęliśmy się przede wszystkim swoją grą i przy odrobinie szczęścia mogliśmy wyszarpać drugiego seta - ocenił trener częstochowskiego zespołu, Michał Bąkiewicz.

Akademicy w drugiej partii walczyli z liderem rozgrywek jak równy z równym. Przegrali dopiero po grze na przewagi. W trzeciej odsłonie gra długo toczyła się punkt za punkt, ale w końcówce nerwy na wodzy ponownie utrzymali kędzierzynianie i to oni mogli cieszyć się ze zwycięstwa za trzy punkty. Największą przewagę goście mieli w ataku, ale dominowali też w innych elementach.

- Mieliśmy za dużo problemów na siatce, co nam nie pozwoliło wygrać chociażby jednego seta w pojedynku z ZAKSĄ. Trudno nam było skończyć atak w pierwszym podejściu i to nawet na pojedynczym bloku. Byliśmy zatrzymywani, rywale bronili nasze ataki i nie mogliśmy się w tym elemencie dobrze poczuć. To nam utrudniło zadanie w całym spotkaniu, bo jak na pojedynczym bloku nie skończy się ataku, to pewność siebie nie jest na najwyższym poziomie - powiedział Bąkiewicz.

Trener AZS-u docenił klasę rywala, który w tym sezonie jest dominatorem rozgrywek PlusLigi. - Zdecydowanie ZAKSA to nie jest papierowy lider. To zespół, który pokazał, że zasługuje na finał i z pewnością ma ogromny potencjał. Nie ma co ukrywać, korzystnym faktem dla ZAKSY było to, że nie grała w tym sezonie w europejskich pucharach i mogła się spokojnie przygotowywać do spotkań ligowych. Reasumując, to bardzo dobry i stabilnie grający zespół - stwierdził Bąkiewicz.

Komentarze (2)
avatar
Pawel 234
2.04.2016
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Jak by trener miał choć odrobinę klasy to powinien sam odejść 
avatar
stach-ckm
2.04.2016
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Żenada ile to potrwa jak długo będziecie niszczyć siatkówkę Częstochowie -WYNOCHA pseudo trener i pseudo zarząd.