Impel - PGE Atom Trefl: Kosmiczny mecz we Wrocławiu, Impel dalej w grze!

Nadal nie wiemy, kto zagra w tegorocznym finale Orlen Ligi. W trwającym blisko trzy godziny drugim półfinałowym spotkaniu Impela Wrocław z PGE Atomem Treflem Sopot lepsze po tie-breaku okazały się gospodynie.

Krzysztof Sędzicki
Krzysztof Sędzicki
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko

Znacznie więcej odpoczynku od meczów przed tym pojedynkiem miały wrocławianki, które od 23 marca rozegrały jedynie dwa sparingi z Tauronem MKS Dąbrowa Górnicza. Z kolei sopocianki do tego starcia przystępowały tydzień po turnieju finałowym Pucharu Polski, w którym zajęły drugie miejsce po przegranym finale z Chemikiem Police.

Gospodynie pragnęły od pierwszych piłek przejąć inicjatywę nad przebiegiem zdarzeń i przez pierwsze pół seta udawało im się to. Kristin Hildebrand oraz Katarzyna Skowrońska-Dolata nadawały ton grze swoimi atakami, zaś ich przeciwniczki miewały problem z odnalezieniem się w Hali Orbita i nie mogły wstrzelić się w boisko zarówno w próbach ze skrzydeł, jak i środka, a także z zagrywki.

Jednak przy stanie 13:11 dla Impela ekipa z Dolnego Śląska zaczęła podawać rękę sopociankom psując cztery akcje z rzędu. Od tego momentu Atomówki poczuły krew praktycznie we wszystkich elementach - nękały wrocławianki zagrywką, blokiem oraz atakiem, gdzie brylowała Katarzyna Zaroślińska. Aby przypieczętować ten fakt Maja Tokarska zakończyła partię wygraną do 20 przez jej zespół asem serwisowym.

Z wysokiego "C" podopieczne Jacka Grabowskiego rozpoczęły drugą partię, którą otworzyły prowadzeniem 3:0, a następnie 7:2, lecz cztery kolejne akcje padły łupem gości. Z problemami przy odbiorze zagrywki zmagała się Hildebrand, a po drugiej stronie siatki Maret Balkestein złapała wiatr w żagle, dzięki czemu wyprowadziła swoją drużynę na prowadzenie 13:12.

Jednak Katarzyna Skowrońska-Dolata nie chciała dać za wygraną i wzięła ciężar zdobywania punktów na własne barki. Zachwiało się przyjęcie po sopockiej stronie siatki, rozmaite próby ataku przestały mieścić się w kwadracie o polu 81 metrów kwadratowych należącym do miejscowych, a ze zwycięstwa 25:21 w tym secie cieszyły się Impelki.

Niemal całkowicie pod dyktando ekipy z Trójmiasta przebiegała trzecia odsłona. Gospodynie miały z nimi kontakt po raz ostatni przy stanie 7:6 dla PGE Atomu Trefla. Przy siatce rządziła i dzieliła Zuzanna Efimienko, która znakomicie wyczuwała intencje rywalek stawiając skuteczne bloki. W przyjęciu i ataku główną rolę odegrała Klaudia Kaczorowska będąca nie do zatrzymania w próbach zarówno z pierwszej, jak i drugiej linii. Wrocławianki były tak rozbite, że trzy ostatnie akcje partii przegranej przez nie do 15 zakończyły się za sprawą ich dotknięć siatki.
Katarzyna Skowrońska-Dolata ciągnęła grę w ataku Impela Katarzyna Skowrońska-Dolata ciągnęła grę w ataku Impela
Od seta czwartego poziom emocji sięgnął zenitu. Podobnie jak w drugiej partii Atomówki zaczęły się gubić w ofensywie, a wśród gospodyń przebudziły się środkowe - Agnieszka Kąkolewska i wprowadzona pod koniec poprzedniej partii Aleksandra Sikorska, które pomogły oddalić się na 3-4 punkty od przeciwniczek (10:7 i 16:12). Co jakiś czas odciążała je Hildebrand, a gdy na tablicy widniał rezultat 20:15 dla Impela, kibice szykowali się na tie-breaka.

Sopocianki zdobyły się na jeszcze jeden zryw i zaczęły odrabiać dwa punkty za jeden. Pierwszy sygnał do walki dała Balkestein (20:18), drugi zaś Zaroślińska (22:21). Gospodynie nie dały się jednak złamać. Milena Radecka w decydujących akcjach grała piłkę do Katarzyny Skowrońskiej-Dolaty, a ta nie zawodziła i doprowadziła do upragnionego przez cały jej klub piątego seta.

Jeśli o czwartej odsłonie powiemy "emocjonująca", to w kolejnej oba zespoły zabrały nas w kosmos. Poziom z poprzedniej partii utrzymywały siatkarki Impela wychodząc na prowadzenie 7:3. Po zmianie stron Atomówki zbliżyły się na jeden punkt (8:7), ale później znów za sprawą Katarzyny Skowrońskiej-Dolaty uciekły na trzy punkty.

Tę przewagę w mig odrobiły podopieczne Micellego (10:10), ale Skowrońska-Dolata wspólnie z Hildebrand znów wspięły się na wyżyny swoich umiejętności i skończyły cztery kolejne akcje. To nie był jednak koniec emocji. Na zagrywkę weszła Balkestein i tak odrzuciła rywalki, że doprowadziła do remisu. W grze na przewagi sędziowie dwukrotnie odwoływali się do powtórek wideo, w tym do ostatniej akcji, gdzie wydawało się, że Kąkolewska w sposób nieprzepisowy przełożyła ręce na drugą stronę siatki. Po konsultacji punkt przyznano jednak gospodyniom i cała Hala Orbita oszalała z radości po triumfie 16:14 i 3:2 w całym meczu. Decydujące o awansie do finału spotkanie odbędzie się więc w Sopocie w piątek, 15 kwietnia.

Impel Wrocław - PGE Atom Trefl Sopot 3:2 (20:25, 25:21, 16:25, 25:23, 16:14) 

Impel: Radecka, Hildebrand, Kąkolewska, Skowrońska-Dolata, Costagrande, Ptak, Sawicka (libero) oraz Durr (libero), Sikorska, Kaczor, Kossanyiova.

PGE Atom Trefl: Radenković, Balkestein, Efimienko, Zaroślińska, Kaczorowska, Tokarska, Durajczyk (libero) oraz Łukasik, Cooper, Miros, Kaczmar.

MVP: Katarzyna Skowrońska-Dolata (Impel).

Stan rywalizacji: 1-1.

Zobacz: Polscy szczypiorniści zaczynają operację "Rio"
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×