Walka o jedenaste miejsce dla obu drużyn jest rozczarowaniem. Przedsezonowe aspiracje były wyższe, lecz los zweryfikował plany. Po fazie zasadniczej wyżej w ligowej tabeli sklasyfikowani byli bielszczanie i to oni wydawali się faworytami rywalizacji w tej parze. Jednak oba mecze tych drużyn w tym sezonie kończyły się triumfami AZS-u.
Obu drużynom zależało na tym, by rywalizację o jedenastą pozycję rozpocząć od zwycięstwa. Inauguracyjna partia trzymała w napięciu do ostatniej akcji. Nieznaczną przewagę mieli częstochowianie, ale goście zdołali doprowadzić do wyrównania i o losach wygranej zadecydowała gra na przewagi. W poczynaniach obu ekip widać było sporą nerwowość, co owocowało autowymi atakami w końcówce. Pierwszy set zakończył się błędem w ofensywie popełnionym przez Serhiya Kapelusa.
Drugą partię lepiej rozpoczęli uskrzydleni wygraną w poprzedniej odsłonie gospodarze, którzy na pierwszą przerwę techniczną zeszli przy przewadze trzech punktów. Bielszczanie nadal popełniali proste błędy w ataku i gorzej grali w defensywie, co skrzętnie wykorzystywali częstochowianie. Bielszczanie nie mieli żadnego atutu, nawet najlepszy blokujący PlusLigi - Mateusz Sacharewicz - miał problemy, by zatrzymać rywali.
Przewaga gospodarzy systematycznie rosła, na drugiej przerwie technicznej wynosiła już siedem "oczek". Dobrze w ataku spisywał się Matej Patak, który pewnie kończył akcje. Ostatecznie drugiego seta gospodarze wygrali 25:16. Akademicy dominowali w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła, a bielszczanom trudno było nawiązać walkę z dobrze grającymi siatkarzami AZS-u.
Trzecia odsłona również przebiegała pod dyktando gospodarzy, którzy utrzymywali dobrą dyspozycję w ataku i obronie, a goście wciąż popełniali dużo błędów. Grę Akademików mądrze kreował Rafael Redwitz. To sprawiło, że częstochowianie na pierwszej przerwie technicznej prowadzili 8:4 Po powrocie na parkiet sytuacja się odwróciła. To gospodarze popełniali błędy w ataku i pozwolili rywalom na doprowadzenie do wyrównania. W końcówce Akademicy utrzymali nerwy na wodzy, wygrali w trzech setach i są bliżej zajęcia 11. miejsca w PlusLidze.
AZS Częstochowa - BBTS Bielsko-Biała 3:0 (27:25, 25:16, 25:18)
AZS: Redwitz, Patak, Szalacha, Buniak, Szymura, Bandero, Stańczak (libero) oraz Kowalski, Polański.
BBTS: Kapelus, Janeczek, Sacharewicz, Pilarz, Krulicki, Kwasowski, Koziura (libero) oraz Siek, Wika.
MVP: Rafael Redwitz (AZS Częstochowa).
Łukasz Witczyk z Częstochowy
[b]Zobacz wideo: Nemanja Nikolić przed Lechem: to kolejny mecz na drodze po mistrzostwo
{"id":"","title":""}
[/b]