Finał w Krakowie końcem pewnej epoki. Nowa formuła siatkarskiej Ligi Mistrzów

- Finał turnieju w Krakowie to ostatni mecz Ligi Mistrzów w dotychczasowej wersji. Od nowego sezonu przyjmujemy inną formułę rozgrywek - ogłosił prezes CEV Aleksandar Boricić. Nowa LM ma być ciekawsza i przynosić klubom więcej pieniędzy.

W tym artykule dowiesz się o:

W siatkarskiej Lidze Mistrzów 2015/2016 rywalizowały 32 zespoły. Najlepsze federacje miały po trzech przedstawicieli, najsłabsze - żadnego. Teraz mistrz każdego kraju w Europie ma dostać szansę na grę w fazie grupowej tych rozgrywek.

Od sezonu 2016/2017 liczba uczestników zmniejszy się do dwudziestu. Dwunastu przedstawicieli najsilniejszych lig otrzyma miejsce w fazie grupowej z automatu, pozostałych ośmiu uczestników wyłonią kwalifikacje. W fazie grupowej Ligi Mistrzów zagra natomiast szesnaście ekip, przy czym kwalifikantów będzie czterech.

- Chcemy przygotować do występu w tych rozgrywkach wszystkich członków CEV. Kwalifikacje wprowadzamy po to, żeby w głównej fazie rozgrywek różnice w reprezentowanym przez poszczególne ekipy poziomie nie były tak duże, jak do tej pory - mówi w rozmowie z WP Sportowefakty Aleksandar Boricić, prezes Europejskiej Federacji Siatkarskiej. - Liczymy na to, że kwalifikanci będą w stanie pokazać podobny poziom do drużyn, do których dołączą - dodaje szef europejskiej siatkówki.

- W ciągu ostatnich dwóch lat rozmawialiśmy z przedstawicielami krajowych lig, z klubami, sponsorami, telewizjami, które pokazują siatkówkę, z zawodnikami i trenerami. Po tych wszystkich rozmowach zdecydowaliśmy się na taki właśnie format Ligi Mistrzów i Ligi Mistrzyń - wyjaśnia Boricić.

W najważniejszym z siatkarskich pucharów nie będzie już przyznawania "dzikich kart". W przyszłości może zniknąć też formuła turnieju finałowego z udziałem czterech drużyn. - Być może rozgrywany będzie tylko finał, a organizator takiego spotkania będzie wybierany z dużym wyprzedzeniem, żeby mieć czas na promocję tego wydarzenia. Teraz miasto-gospodarz ma na to tylko miesiąc, dwa miesiące. To za mało. I dlatego w Final Four w Krakowie mamy głównie polskich kibiców i polskie media. A ja chcę, żeby w kolejnych latach te turnieje były wydarzeniem na skalę europejską, a nie krajową - tłumaczy prezes CEV.

Serbski działacz chce też przyspieszyć i uatrakcyjnić mecze siatkówki, poprzez ograniczenie do minimum "martwego" czasu w trakcie spotkań. - Teraz mamy kilkusekundową wymianę, a po niej 20-30 sekundową przerwę. Przy jednej akcji to jeszcze nic, ale przy stu punktach z tych przerw robi się całkiem sporo czasu, w którym nie ma gry. Zamierzamy to zmienić, skrócić przerwy na żądanie, przyspieszyć zmiany. Celem jest zamknięcie całego meczu maksymalnie w dwóch godzinach - zaznacza Boricić, który poprzez całość swoich działań chce stworzyć produkt interesujący dla sponsorów. - Oni są w tej chwili bardzo daleko od siatkówki. Jeśli uda się zwrócić ich uwagę, będziemy mogli powiększyć nagrody finansowe dla zawodników i klubów, które teraz są skromne - mówi.

Boricić, który pół roku temu zastąpił na stanowisku Andre Meyera, szybko wziął się za wprowadzanie zmian. Kształt zmieni nie tylko Liga Mistrzów, inne będą także mistrzostwa Europy. W 2017 roku w Polsce (ME mężczyzn) oraz w Azerbejdżanie i Gruzji (ME kobiet) wystąpi jeszcze po szesnaście ekip. Dwa lata później będą to już 24 zespoły. - Turniej w takiej formule może mieć jednego, dwóch, lub nawet czterech gospodarzy - zapowiedział serbski sternik CEV.

Zobacz wideo: #dziejesiewsporcie: Ronaldo kontra syn. Kto wygrał niecodzienny pojedynek?

Źródło artykułu: