Rzeszowianie nie byli stawiani w roli faworytów do końcowego triumfu w rozgrywkach Ligi Mistrzów, jednak wywalczenie jakiegokolwiek krążka podczas turnieju w Krakowie było dla nich priorytetem. To się nie udało i po porażkach z Zenitem Kazań oraz Cucine Lube Banca Marche Civitanova, mistrzowie Polski musieli zadowolić się czwartą pozycją.
Po meczu o brąz środkowy Łukasz Perłowski podkreślał, że Asseco Resovia Rzeszów zaprezentowała się na bardzo wysokim poziomie. - Zagraliśmy świetny turniej. Pomimo tego, że przegraliśmy obydwa mecze, to nie mamy się czego wstydzić. Za nami dwa wspaniałe pojedynki - stwierdził.
Podopieczni Andrzeja Kowala byli bardzo blisko wywalczenia trzeciego miejsca, jednak ostatecznie na najniższym stopniu podium Final Four w stolicy Małopolski stanęli Włosi. Do triumfu poprowadził ich duet Osmany Juantorena - Alessandro Fei.
- W meczu o brąz zabrakło nam szczęścia. Mieliśmy kilka piłek, aby zakończyć spotkanie w czterech setach, ale wszystko odwróciło się na naszą niekorzyść. W tie-breaku popełniliśmy za dużo błędów - zakończył Łukasz Perłowski.