42-letni włoski szkoleniowiec pracuje we Francji już cztery lata. W sezonach 2012/13 i 2013/14 prowadził Narbonne Volley, z którym w pierwszym roku pracy dotarł do półfinału Ligue A (gdzie odpadł z... Tours) oraz najlepszej czwórki Pucharu Francji. Później przeniósł się do Beauvais, które przed rokiem doprowadził do finału Pucharu Francji, a tam znów na drodze do sukcesu stanęła ekipa Tours.
- Jednym z moich marzeń było to, by trenować klub z takimi aspiracjami jak Tours. Jestem bardzo zadowolony z szansy, jaką otrzymuję. Głównym celem, jaki ustaliliśmy z zarządem jest gra na wysokim poziomie, ale przede wszystkim zwycięstwa. Choć obejmę drużynę dopiero w przyszłym sezonie, już teraz bardzo się z tego cieszę. Będziemy grać pod presją, ale ja to lubię. Poza tym trzeba sobie z nią radzić na tym poziomie - przyznał Giampaolo Medei.
W bieżącym sezonie Tours ma realną szansę na obronę mistrzostwa kraju. Póki co drużyna prowadzona jeszcze przez Vitala Heynena jest w półfinale, gdzie mierzy się z Paris Volley.
- Będziemy mieć do dyspozycji zawodników grających na naprawdę wysokim poziomie oraz posiadających duży potencjał. Będą bardzo zmotywowani do walki. Jednak aby przekuć to na wyniki trzeba oczywiście dobrze grać, ale przede wszystkim być dobrze scementowanym zespołem - przekonuje Medei.
Zanim Włoch obejmie Tours, czeka go jeszcze jedno ważne wydarzenie. Jest bowiem w sztabie reprezentacji Włoch, która w tym sezonie rywalizować będzie w Igrzyskach olimpijskich. - To dla mnie kolejne fantastyczne doświadczenie. Igrzyska to naprawdę wielkie święto i cieszę się, że będę mógł w nich uczestniczyć - powiedział.
ZOBACZ WIDEO Czerkawski: Polacy mieli przegrzane głowy
{"id":"","title":""}
Czy Tours obroni mistrzostwo Francji w bieżącym sezonie? 
