Rok temu olsztyńscy akademicy spisywali się w ligowych rozgrywkach doskonale. W efekcie wylądowali na trzecim stopniu podium, co dla niektórych działaczy było klęską. Dziś z miejsca w pierwszej czwórce wszyscy w Olsztynie byliby bardzo szczęśliwi.
Niestety, kurek z pieniędzmi zamknęli mleczarze, drużyna się częściowo rozpadła i w nowym sezonie zespół trenera Mariusza Sordyna nie prezentuje się już tak dobrze. W drużynie zostali co prawda tak świetni gracze jak Wojciech Grzyb, Paweł Zagumny, czy Grzegorz Szymański, ale dwaj ostatni z powodu kontuzji nie zagrali w przegranym 1:3 meczu z Resovią Rzeszów i raczej nie wyjdą na parkiet w Kędzierzynie. - Mimo tego nie można lekceważyć chłopaków z Olsztyna, bo to naprawdę trudny i twardy rywal - mówił, oceniając akademików, Andrzej Kubacki, drugi trener ZAKSY.
Zawodnicy ZAKSY po dwóch nie najlepszych spotkaniach z częstochowskim Domexem na pewno będą chcieli pokazać trenerom, że nie zapomnieli jak się walczy o każdą piłkę i znowu zagrają o zwycięstwo. - Jeśli pokażemy taką grę, jak w pierwszym, zwycięskim meczu w Olsztynie, to jestem spokojny o wynik - twierdzi Dominik Witczak, jeden z niewielu zawodników, do których nie miał w Częstochowie pretensji Krzysztof Stelmach.
O ile w ekipie z Olszyna Szymański z Zagumnym wciąż leczą kontuzje, to w drużynie gospodarzy nie wystąpi kapitan Robert Szczerbaniuk, który w meczu pucharowym skręcił staw skokowy. Pocieszające jest jednak to, że na nic już nie narzeka Sławomir Szczygieł. W Częstochowie musiał grać po kroplówce, ale teraz trenuje już na pełnych obrotach i na pewno będzie spisywał się lepiej niż pod Jasną Góra.
Akademicy z Olsztyna też nie narzekają na swoich rezerwowych. W przegranym co prawda, ale bardzo wyrównanym ostatnim meczu z Resovią, świetnie spisywał się Tomasz Józefacki, który zastąpił Grzegorza Szymańskiego. Wiele pochwał zebrał także nominalny drugi rozgrywający, Jakub Oczko. Zastąpić samego Pawła Zagumnego to wcale nie taka łatwa sprawa, a jemu się udało. Dla Oczki występ w kędzierzyńskiej hali będzie okazją do pokazania prezesowi Kazimierzowi Pietrzykowi, że rezygnując z jego usług zrobił błąd.
Na trzy kolejki przed końcem fazy zasadniczej przewaga ZAKSY nad trzecią w tabeli Resovią stopniała do trzech punktów, a to nie daje pewności utrzymania drugiej lokaty przed fazą play-off. By tak się stało podopieczni trenera Stelmacha muszą zdobyć jeszcze przynajmniej 4 oczka. Po meczu z AZS Olsztyn, czekają kędzierzynian już tylko dwa mecze wyjazdowe gdzie o punkty też nie będzie łatwo.
Szalenie interesująco zapowiada się zwłaszcza bój w Jastrzębiu, ale spotkanie z Jadarem Radom, który musi walczyć do końca o udział w play off, też nie będzie spacerkiem. Warto więc wygrać ostatni mecz rundy zasadniczej we własnej hali, by później na wyjazdach mieć już spokojną głowę.
W tym roku karnawałowe ostatki wypadają 24 lutego, ale w kędzierzyńskiej hali już w najbliższą sobotę kibice zobaczą ostatki siatkarskie. A kto wygrywa ostatki ten jest...