Nieudany rewanż: AZS Białystok- MKS Muszyna

Nie udał się rewanż, sukces sprzed roku nie został powtórzony. Białostoczanki przegrywają kolejne spotkanie, tym razem z dream teamem z Muszyny i ich sytuacja w ligowej tabeli robi się coraz trudniejsza

Anna Mackiewicz
Anna Mackiewicz

Pronar Zeto Astwa AZS Białystok ? MKS Muszynianka Fakro Muszyna 1:3 (14:25, 25:22, 23:25, 20:25)

AZS Białystok: Szeszko, Hendzel, Koczorowska, Gordiejeva, Palczewska, Walawender, Saad (Libero), Kalinowska, Sachmacińska, Leżenkina


Muszynianka Muszyna: Bełcik, Pycia, Pykosz, Mirek, Przybysz, Fratczak, Zenik (Libero) oraz Karczmarzewska

Pierwszy set przebiegał pod dyktando przyjezdnych. Białostoczanki miały problem ze skończeniem akcji, szwankowało przyjęcie. Wiele niedokładności było w polu zagrywki. Nie pomogło wejście Justyny Sachmacińskiej, set został przegrany przez gospodynie do 14.

Po takiej porażce mogłoby się zdawać, że drużyna ze stolicy Podlasia gładko przegra kolejne partie. Jednak nic bardziej mylnego. Zawodniczki niesione dopingiem miejscowych kibiców wzniosły się na wyżyny swoich możliwości. Cały set był grany pod dyktando ?biało ? zielonych". Katarzyna Walawender kończyła praktycznie każdą piłkę, a prawdziwą liderką zespołu stała się Joanna Szeszko. Jak na kapitana przystało kończyła wiele piłek, dobrze spisywała się w przyjęciu. Końcówka była bardzo zacięta, nie do zatrzymania była Hendzel i Gordiejeva. MKS zaczął odrabiać straty, jak się okazał na marne. Set wygrany przez gospodynie do 22. Mecz zaczynał się od nowa.

Trzeci set był bardzo wyrównany. Szeszko i Gordiejeva brylowały w ataku, a po stronie rywalek Mirek kończyła atak za atakiem. Do połowy seta gra była bardzo wyrównana. Jednak czegoś zabrakło. W końcówce białostoczanki zaczęły popełniać sporo błędów, czy to w przyjęciu zagrywki czy w samej zagrywce. Izabela Bełcik swoimi serwami siała popłoch u przyjmujących AZS-u. Jak się okazało była bardzo skuteczna. Ostatnie piłki to walka po obu stronach siatki. Jednak lepsze okazały się przyjezdne, wygrały tą partie do 23.

Czwarta partia zaczęła się podobnie jak trzecia. Walka, walka i jeszcze raz walka. Od początku prowadziła Muszyna. Następnie od stanu 6:6 walka toczyła się punkt za punkt. W pewnym momencie ?coś się zacięło". Białostoczanki zaczęły popełniać dużo błędów przyjęciu, również blok był słabą stroną Podlasianek. Przyjezdne ?odskoczyły" na kilka punktów. W końcówce seta białostoczanki się obudziły i zaczęły gonić rywalki. Niestety było za późno. ?Mineralne" kontrolowały wszystko co się działo na boisku. O porażce w ostatnim secie spotkania zadecydowało słabe przyjęcie i błędy popełniane w polu zagrywki.
Rewanż za czwartkową porażkę (21.02.08) nie udał się. Białostoczanki musiały uznać wyższość siatkarek z Beskidu Sądeckiego. Sukces sprzed roku nie został powtórzony.
Kibice zgromadzeni na hali zobaczyli bardzo ciekawe widowisko. Dużo długich wymian, ciekawych obron, parady libero. ?Mineralne" musiały się namęczyć, żeby wywieść punkty z Białegostoku. Jednak outsider ligi potrafi postawić ciężkie warunki każdej drużynie, szczególnie na własnej hali. Kibice robią wszystko by wspomóc swoją drużynę. Tym razem się nie udało. Jednak jak głosi transparent kibiców, który został wywieszony 29.12.2007r ?Wszystko w naszych rękach" ? uważam, że zawodniczki wezmą to sobie do serca i po następnym meczu wszyscy w Białymstoku będą cieszyli się z wygranej.

MVP spotkania: Joanna Szeszko

Po meczu powiedzieli:

Dariusz Luks, trener AZS Białystok: Cóż nie udało się, ale taki jest sport. Po raz kolejny ponieśliśmy fajną porażkę (śmiech). Zabrakło nam przede wszystkim przyjęcia, popełniliśmy także za dużo błędów w zagrywce, a bez tych elementów nie da się wygrać meczu, szczególnie z tak silnym przeciwnikiem jak Muszyna.

Bogdan Serwiński, trener Muszynianki Muszyna: Bardzo się cieszę, że zdobyliśmy tutaj trzy punkty. Zespół AZS-u to bardzo dobra drużyna i miejsce w tabeli, które zajmuje nie odzwierciedla jego potencjału.

Joanna Szeszko, kapitan AZS Białystok: Popełniliśmy za dużo błędów, szwankowało przede wszystkim przyjęcie, ale cóż, nie ma co się załamywać. Liga trwa dalej i trzeba walczyć w następnych spotkaniach.

Aleksandra Przybysz, kapitan Muszynianki Muszyna: Mecz był bardzo ciężki, bo Białystok zawiesił nam wysoko poprzeczkę, tym bardziej cieszymy się ze zwycięstwa.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×