Reprezentacja Słowenii w minionym sezonie pod wodzą nowego szkoleniowca Andrei Gianiego osiągnęła historyczne sukcesy. Najpierw wygrali Ligę Europejską, notując po drodze wspaniały ciąg dwunastu zwycięstw z rzędu, a w finale pokonując rywala 3:0. Miesiąc później stali się sensacją mistrzostw Europy 2015, gdzie wyeliminowali Polaków i Włochów w drodze do finału. Przegrali dopiero w ostatnim meczu, z Francją i zdobyli srebrny medal ME.
Dzięki swoim zeszłorocznym sukcesom Słoweńcy w tym sezonie zagrają po raz pierwszy w historii w Ligi Światowej. Zadebiutują w trzeciej dywizji, gdzie będą rywalizować między innymi z Tunezją, Niemcami, Wenezuelą, Hiszpanią czy Grecją. Ich celem jest zwycięstwo i awans do drugiej dywizji.
Podopieczni trenera Gianiego pierwsze mecze zagrają w połowie czerwca, ale już rozpoczęli zgrupowanie w Kranjskiej Gorze. Potrwa ono dwa tygodnie, a potem Słoweńcy pojadą do Brazylii, gdzie będą sparować z reprezentacją tego kraju.
ZOBACZ WIDEO #dziejesienazywo. Odrodzenie polskich siatkarzy. "Kadra była bliska śmierci, teraz są piekielnie mocni"
- Mieliśmy wspaniały poprzedni sezon, jesteśmy świetną drużyną, w której jest doskonała atmosfera. Bardzo się lubimy i na boisku i poza boiskiem, dlatego to ogromna radość znów się spotkać w tym składzie. Myślę, że wszyscy są bardzo podekscytowani i gotowi do pracy. Przed nami dwa ciężkie miesiące, ale jesteśmy zdeterminowani, żeby w tym roku zrobić następny krok do przodu i znów dokonac historycznego wyczynu - powiedział Alen Sket po przyjeździe.
Giani zacznie zgrupowanie tylko z czternastoma zawodnikami z powołanych 23, bo reszta wciąż wypełnia zobowiązania klubowe. Nie ma w Kranjskiej Gorze Tine Urnauta, Mitji Gaspariniego czy Klemena Cebuljego. Dejan Vincic dołączy do kolegów za kilka dni, tak samo jak gracze ACH Volley Lublana i Calcit Kamnik, którzy ledwo co zakończyli walkę o tytuł mistrza kraju.