I liga kobiet: Katarzyna Sielicka show w Pałacu Sportu

W drugim meczu finałowym I ligi siatkarek ŁKS Commercecon Łódź zrewanżował się Budowlanym Toruń za porażkę w sobotę i pokonał je w pięciu setach.

Łodzianki do drugiego pojedynku przystępowały osłabione. Podczas sobotniego starcia kontuzji palca doznała podstawowa środkowa, Katarina Osadchuk. Trener Maciej Bartodziejski został więc z parą środkowych Alicja Leszek - Monika Smitalova, dla których nie miał zmienniczek w trakcie gry.

Lepsze otwarcie spotkania zanotowały torunianki, które od pierwszych piłek wykazywały się dużą rozmaitością w ataku. Przez dłuższy czas utrzymywały dwa punkty przewagi (12:10) dzięki solidnej dyspozycji Marzeny Wilczyńskiej i Marty Łukaszewskiej. Łodzianki nie posiadały zbyt wielu argumentów w ofensywie, ale miały zagrywkę i blok, które - jak się później okazało - poprowadziły je do zwycięstwa.

W dwóch wspominanych elementach siatkarskiego rzemiosła brylowała Leszek, za sprawą której ŁKS Commercecon wyszedł na prowadzenie 22:20. Trener Budowlanych, Mariusz Soja, miał jeszcze jednego asa w rękawie w postaci Anny Lewandowskiej, która weszła na zagrywkę i doprowadziła do remisu (23:23). W dwóch kolejnych akcjach niezawodna okazała się Katarzyna Sielicka i to gospodynie cieszyły się ze zwycięstwa w premierowej odsłonie.

ZOBACZ WIDEO Operacja Rio ruszyła, czyli przychodzi siatkarz do lekarza (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Dramatycznych zwrotów akcji nie brakowało również w drugim secie, w którego lepiej weszły Ełkaesianki. Po serii znakomitych zagrywek Agnieszki Wołoszyn uciekły nawet na pięć punktów (13:8). Budowlane tę przewagę zdołały zniwelować blokiem i doprowadzić do remisu po 19. Kiedy na tablicy wyników widniał rezultat 24:21 dla gości, wydawało się, że stan meczu za chwilę zostanie wyrównany. No właśnie, "wydawało się". Trudna zagrywka Katarzyny Brydy, nerwowe zagranie z drugiej piłki Karoliny Filipowicz, udany blok Leszek i miejscowe obroniły trzy piłki setowe. Cała partia zakończyła się w sposób najmniej efektowny z możliwych - błędem ustawienia torunianek.

Siatkarki Budowlanych znalazły się więc pod ścianą. Trener Soja pozostawił na boisku Lewandowską, co okazało się bardzo trafnym ruchem, bo toruńska środkowa znakomicie pracowała pod siatką w początkowej fazie i przyczyniła się w dużej mierze do tego, że jej drużyna odskoczyła na sześć oczek (12:6). Gospodynie próbowały nawiązać walkę i w jednym ustawieniu zmniejszyły różnicę do dwóch oczek, lecz wyjście na prowadzenie okazało się w tym secie zadaniem niemożliwym.

Mimo tego, emocje nie ominęły końcówki seta. Torunianki potrzebowały aż sześciu piłek setowych, by zakończyć seta pomyślnie. W sercach kibiców w Pałacu Sportu pojawiła się nadzieja na zwycięstwo do zera, gdy z 24:18 zrobiło się 24:23. Ostatecznie jednak najważniejszą akcję seta skończyła Marta Łukaszewska.

Nakręcone wygraną torunianki z werwą rozpoczęły zmagania w czwartej partii. Wyszły na prowadzenie 12:9, a następnie do regularnie punktującej Łukaszewskiej dołączała Ilona Gierak, dzięki czemu dystans między obiema ekipami jedynie się zwiększał. Trener Bartodziejski zaczął wprowadzać po kolei niemal wszystkie zawodniczki z kwadratu, bo widział, że jego zespół nie będzie już w stanie odrobić strat. Po gładkim zwycięstwie Budowlanych 25:14 doszło do tie-breaka.[b]

Katarzyna Sielicka była jedną z bohaterek niedzielnego pojedynku z Budowlanymi Toruń
Katarzyna Sielicka była jedną z bohaterek niedzielnego pojedynku z Budowlanymi Toruń

[/b]Nie zabrakło w nim efektownych pościgów. Pierwszy z nich miał miejsce, gdy torunianki wyszły na prowadzenie 4:2 po ataku Gierak. Sygnał do ataku drużynie ŁKS-u dała Bryda, a następnie włączyła się też Wołoszyn. Kapitan łódzkiej ekipy przebudziła się w najlepszym możliwym momencie, a jej zespół zdobył cztery oczka z rzędu.

Tej przewagi Ełkaesianki pilnowały do samego końca, choć nie brakowało przy tym pasjonujących wymian pełnych bardzo efektownych obron z obu stron. Zawodniczką, która zrobiła różnicę, była Katarzyna Sielicka. Przyjmująca ŁKS-u atakiem z drugiej linii po bloku ustaliła wynik piątej partii na 15:10.

Teraz rywalizacja przenosi się do Torunia. Tam w sobotę i niedzielę dwa kolejne spotkania finałowe.
ŁKS Commercecon Łódź - KT7 CNC Budowlani Toruń 3:2 (25:23, 27:25, 23:25, 14:25, 15:10)

ŁKS Commercecon: Nadziałek, Bryda, Leszek, Wołoszyn, Sielicka, Smitalova, Szyjka (libero) oraz Kucharczyk, Tomczyk, Oleksy, Sawaniewicz, Pawłowska (libero).

Budowlani: Filipowicz, Wilczyńska, Jaroszewicz, Łukaszewska, Gierak, Ryznar, Bąkowska (libero) oraz Siwka (libero), Wiśniewska, Lewandowska, Gutkowska.

Stan rywalizacji (do 3 zwycięstw):
1:1.

Źródło artykułu: