Sebastian Świderski: Sprawa Jurija Gladyra nie była taka prosta, jak się niektórym wydaje

Prezes ZAKSY Kędzierzyn-Koźle skomentował odejście z klubu ukraińskiego środkowego. Jego głównym powodem była zmiana dotycząca traktowania obcokrajowców w PlusLidze.

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński

W chwili obecnej Gladyr jest jednym z dwóch członków mistrzów Polski, którzy w sezonie 2016/2017 nie będą reprezentować jego barw. Następny rok poza ZAKSĄ spędzi też Krzysztof Rejno, wypożyczony na rok do MKS-u Będzin.

Ukrainiec zdecydował się opuścić ekipę z Opolszczyzny po siedmiu latach. Jego położenie mocno skomplikowała ostatnia zmiana przepisów, w myśl której nie mógłby już występować w PlusLidze jako Polak.

- Sprawa Jurija Gladyra nie była taka prosta, jak się niektórym wydaje. Nie dzieje się wyłącznie tak, że zawodnik zapłaci odpowiednią sumę i już może grać z polskim certyfikatem, bo wtedy każdy mógłby tak uczynić. Na to potrzebna jest dodatkowo zgoda federacji polskiej, ukraińskiej oraz światowej. Cała procedura zajmuje wiele czasu, ponieważ kongres FIVB zbiera się raz na jakiś czas i tylko wtedy podejmuje ewentualne decyzje o zmianach. Z Jurkiem nie było łatwo się rozstać, ale mamy nadzieję, że zrobiliśmy sobie wyłącznie rok przerwy. Nie chcieliśmy go wstrzymywać, ponieważ też potrzebuje czasu na znalezienie sobie nowego pracodawcy - skomentował Sebastian Świderski.

Gladyr zdobył z ZAKSĄ komplet medali mistrzostw Polski - złoty w 2016 roku, srebrny w 2011 i 2013 oraz brązowy w 2014. Dwukrotnie świętował także triumf w Pucharze Polski (2013, 2014), a w 2011 roku dotarł do finału Pucharu CEV.

ZOBACZ WIDEO #dziejesienazywo. Odrodzenie polskich siatkarzy. "Kadra była bliska śmierci, teraz są piekielnie mocni"
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×