Dwaj nowi przyjmujący w Jastrzębskim Węglu, jeden z nich to mistrz olimpijski z Pekinu

WP SportoweFakty
WP SportoweFakty

Jastrzębski Węgiel ogłosił w piątek transfery dwóch przyjmujących, którymi są Amerykanin Scott Touzinsky oraz mający kubańskie pochodzenie Salvador Hidalgo Oliva.

Touzinsky (200 centymetrów wzrostu i 91 kilogramów wagi) w ostatnim czasie występował w chińskim Fudan University Szanghaj, zaś Hidalgo Oliva reprezentował barwy Tianjin Volleyball (Chiny) i Al-Ahli Saudi Club (Arabia Saudyjska).

Urodzony w 1982 roku roku siatkarz to między innymi mistrz olimpijski z 2008 roku z Pekinu oraz triumfator Ligi Światowej z kadrą USA, natomiast na arenie klubowej zdobył mistrzostwa Słowenii, Turcji, Portoryko, Chin, a także Niemiec z ekipą Berlin Recycling Volleys.

- Touzinsky to typowy, a wręcz stereotypowy amerykański gracz. Mam na myśli jego świetną osobowość, waleczny charakter, gotowość do podejmowania wyzwań. Gdziekolwiek nie trafia, zawsze przyciąga sukcesy. Włączając w to mistrzostwo olimpijskie. Znam go doskonale, pracowałem z nim w Berlinie oraz Lenniku. On wpływa na zespół każdego jednego dnia, nie tylko na boisku w trakcie meczu. Z tego powodu jestem bardzo szczęśliwy, że go pozyskaliśmy - stwierdził trener Jastrzębskiego, Mark Lebedew.

Blisko 31-letni Hidalgo (195 centymetrów wzrostu, 98 kilogramów wagi) posiada obywatelstwa Kuby oraz Niemiec, chociaż urodził się w Petersburgu. Grał on między innymi w lidze chińskiej, arabskiej, katarskiej, rosyjskiej, tureckiej i libańskiej.

- Jest to gracz fizyczny, dysponujący silnym serwisem oraz atakiem. Cieszę się, że będziemy mogli go zaprezentować szerszej publice w PlusLidze. To gracz emocjonalny, dynamiczny, grający z pasją, a do tego wiecznie uśmiechnięty. Jest mocnym kandydatem na ulubieńca kibiców - scharakteryzował Olivę szkoleniowiec Lebedew.

Wcześniej do JW dołączyli rozgrywający Lukas Kampa i środkowy Grzegorz Kosok. Natomiast szeregi Pomarańczowych opuścili Michał Masny (Lotos Trefl Gdańsk) oraz Toontje van Lankvelt (Cheonan Hyundai Capital Skywalkers).

ZOBACZ WIDEO Grzegorz Łomacz: Nigdy nie jest lepiej przegrać w trzech setach

Źródło artykułu: