Lukas Kampa marzy o jastrzębskiej twierdzy

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Olga Król /
WP SportoweFakty / Olga Król /
zdjęcie autora artykułu

Lukas Kampa to nowy nabytek Jastrzębskiego Węgla. Niemiecki zawodnik zastąpi na rozegraniu Michała Masnego. W poniedziałkowy poranek odbyła się konferencja prasowa, w której to został przedstawiony zakontraktowany siatkarz.

W tym artykule dowiesz się o:

29-latek z Bochum związał się z pomarańczową ekipą jednorocznym kontraktem. Nie ukrywał radości z faktu, że będzie mógł reprezentować Jastrzębski Węgiel. - Dziękuję za ciepłe przyjęcie. Ale nie jestem tym specjalnie zaskoczony. Ta otoczka pokazuje, jakie są ambicje klubu. Tutaj da się odczuć, że jesteśmy w zespole, w którym gra się o wysokie cele.

Najlepszy rozgrywający polskiego Mundialu, długo nie zastanawiał się nad zmianą klubowego otoczenia. Propozycja Marka Lebedewa była konkretna i Lukas Kampa podjął decyzję bez większych zawahań. Ponadto perspektywa gry w pierwszym składzie, była decydująca. - Natychmiast poczułem, że trener chce mnie w zespole. To ułatwiło mi podjęcie decyzji. Jestem w odpowiednim wieku, mam duże doświadczenie. Jestem gotów na to, by odegrać ważną rolę w zespole. I cieszę się z tego wyzwania - artykułował Kampa.

Niemiec przyjeżdżał do jastrzębskiej hali z Cerradem Czarnymi Radom, wspominając, że panowała na niej zawsze świetna atmosfera, która niosła gospodarzy do wielu zwycięstw. Kampa wierzy, że tak samo będzie i w przyszłym sezonie. - To był dla nas zawsze trudny teren. Chciałbym, aby ze mną w składzie również była to taka twierdza, którą ciężko będzie zdobyć.

Pytany o wskazanie osobistych celów na nadchodzący sezon, przyznał, że na ten moment trudno przewidywać. - Muszę lepiej poznać kolegów z zespołu. Mogę jedynie powiedzieć, że za każdym razem jak będę wychodził na boisko, to chciałbym zwyciężać. Niezależnie od tego, kto stanie po drugiej stronie siatki. PlusLiga to wymagające rozgrywki i w każdym spotkaniu trzeba dać z siebie maksimum. Wierzę to, że będziemy mieli dobry zespół - zakończył Kampa, który otrzymał z rąk prezesa Adama Gorola koszulkę z numerem "10" ze swoim nazwiskiem.

ZOBACZ WIDEO Przez Spałę do Tokio. Kto będzie bił się o Rio? (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu:
Komentarze (2)
Wiesia K.
24.05.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Szkoda jednak , że Szafranowicz i Hain odchodzą podobno...