Reprezentacja Polski nie uniknęła przestojów w starciu z Kanadą. Ostatecznie wszystko skończyło się dobrze, bowiem w tie-breaku dominacja Biało-Czerwonych nie podlegała dyskusji.
Punktowym liderem okazał się atakujący. - To był taki mecz, w którym każdy musiał dołożyć od siebie cegiełkę. Kanadyjczycy zagrali bardzo dobrze, ale trochę się tego spodziewaliśmy i obawialiśmy. Tak to wyglądało, że do samego końca musieliśmy wyszarpać to zwycięstwo. Mecz był trudny, ale nas bardzo dobrze nastroi przed całą imprezą - zapewnił Bartosz Kurek.
- Teraz musimy przenieść grę z początku tie-breaka na całe mecze, to wtedy będzie dla nas udany turniej. Było widać, ze Kanada nie odstawała od nas, bardzo twardo zagrywką, czujni na bloku, więc ciężko było ten mecz wygrać w innym stosunku - wyjaśnił siatkarz.
ZOBACZ WIDEO #dziejesienazywo. Siatkarze walczą o igrzyska, eksperci analizują rywali Biało-Czerwonych
Stephane Antiga tradycyjnie korzystał z podwójnej zmiany, która przyniosła dobre efekty. Dawid Konarski dobrze spisał się w bloku i ataku. - Trener i my mamy ten komfort. Wiemy, że za naszymi plecami są chłopaki, którzy wejdą i poprawią jakość gry. Szkoleniowiec może rotować składem, stosować taktyczne zmiany. Fajnie działały w meczu z Kanadyjczykami, tylko się z tego cieszyć - dodał.
W swoim premierowym meczu problemy mieli Francuzi, będąc również o krok od straty punktu z Chińczykami. - Azjatyckie ekipy są w innym toku przygotowań. Tutaj mogą paść ciekawe i zaskakujące wyniki, ale taka jest natura w takich turniejach. My jesteśmy świeżo po zakończeniu sezonu klubowego. Obyśmy nie padli ofiarą takiej niespodzianki - wyjaśnił Kurek.
Trójkolorowi będą rywalami Biało-Czerwonych w niedzielę.
Dominika Pawlik z Tokio
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)